28 lis 2013

33.The Fight

        "Będę robić, co chcę"



9:30 nadeszła zbyt szybko. Wyruszyłam na lotnisko, aby złapać mój lot, nie będąc pewną, co dzieje się w Londynie.


Lot minął aż za szybko. Żałuję, że nie zasnęłam. Gdy tylko wylądowaliśmy na lotnisku w Londynie, nerwy i żal wypełniły mój żołądek. Co ja tu robię? Mentalnie kopnęłam się za takie głupie myśli. Odebrałam swój bagaż i przeszłam przez odprawę celną. Spojrzałam na siebie, dziękując sobie, że wybrałam ładny strój na dzisiejsze spotkanie; burgundowy pasek podkreślający kwiecistą bluzkę, kremowe spodenki i moje tomsy.


"NINA" usłyszałam krzyk Dani, kiedy wychodziłam z odprawy. Pierwszą rzecz, jaką u niej zauważyłam to jej mały ciążowy brzuszek. 
"O MÓJ BOŻE" podbiegłam do niej i mocno przytuliłam.
"Tęskniłam za tobą" obejrzała mnie od góry do dołu.
"Ja tęskniłam bardziej" położyłam dłoń na jej małym brzuszku.
"Awww mały Liam" 
"Powinnyśmy już iść, paparazzi tu są" jej twarz posmutniała, gdy zauważyłam fotografów uwieczniających na zdjęciach każdy szczegół naszego spotkania. 
"Kurwa" wymamrotałam pod nosem, zanim udałam się za Dani w stronę samochodu. Londyn jest taki piękny.
"Gdzie El?" zapytałam zajmując miejsce pasażera.
"Zajmuje czymś chłopaków, abym mogła przyjechać po ciebie" włączyła kierunkowskaz.
"Powinnam zatrzymać się w hotelu"
"Um przepraszam? Nie widziałam cię przez dwa miesiące, a ty chcesz zostawić mnie dla hotelu!" brzmiała na oburzoną z nutą rozbawienia. 
"Nie wiem, czy jestem gotowa na zobaczenie się z Harry`m" szczerze przyznałam. Jej wzrok złagodniał i posłała mi uśmiech zrozumienia.  
"Możesz się zatrzymać u mnie i Liama. Nie musisz jeszcze stawać twarzą w twarz z Harry`m" uścisnęła moja dłoń. 
"Ale czy wy nie mieszkacie w tym samym domu?" spojrzałam na nią podejrzliwie. 
"Cóż, to ten sam kompleks, ale inne pokoje i zresztą sama zobaczysz" usłyszałam dźwięk jej telefonu. Na ekranie pojawiło się imię El i wiadomość.
"Co napisała?" spojrzała na mnie.
"Umm, pisze, że chłopakom nie podobają się zakupy i będą w domu za jakieś 20 minut" przeczytałam wiadomość.  
"Kurwa" powiedziała, wciskając mocniej pedał gazu.


Dojechałyśmy na zewnątrz kompleksu i teraz rozumiem o co chodziło. Dani otworzyła bagażnik i wyciągnęłam moją małą walizkę.
"To wszystko co przywiozłaś?" spytała rozbawiona.
"Taa, jeśli dobrze pójdzie, kupię więcej ubrań, a jeśli nie to..."  przerwałam, a Dani posłała mi uspokajający uśmiech.
"Harry kocha cię bardziej niż cokolwiek innego. Wszystko będzie dobrze" otworzyła drzwi i wprowadziła mnie do środka.
"SKARBIE" usłyszałam Liama krzyczącego z jednego z pokoi. Ten pokój jest ogromny; białe ściany, kuchnia, salon i jadalnia, wszystko w jednym otwartym pomieszczeniu z czterema oknami i balkonem.
"Liam nic nie powie Harry`emu, prawda?" lekko chwyciłam ramie Dani.
"Oczywiście, że nie"
"Z kim ty rozmawiasz?" Liam wyszedł z korytarza i zamarł w pół kroku przed nami z otwartymi ustami.
"Ni-Nina" powiedział.
"Cześć Liam" 
"Nina jest tu na wakacjach, zatrzyma się u nas" Dani podeszła do Liama i objęła go w pasie.
"Harry o tym wie?" patrzył to na mnie, to na Dani.
"Nie" spojrzałam w dół.
"I chciałybyśmy, aby tak pozostało" Dani powiedziała surowo, patrząc na Liama.
"Jak chcecie to zrobić, skoro on jest zaledwie dwa pomieszczenia dalej?" twarz Liama pobladła. 
"Emm.." właściwie t ni miałam pojęcia, jak to dalej rozegrać.
"No właśnie" Liam brzmiał na zdenerwowanego.
"Nie mogę go okłamywać" dodał.
"Harry nie ma o niczym pojęcia. Tak długo, jak o tym nie wie, dlaczego miałby cię o coś pytać? A jeśli nie będzie pytać, ty nie będziesz go okłamywać" powiedziała cicho Dani.
"Dobrze. Kiedy zamierzasz mu powiedzieć, że tu jesteś?" popatrzył na mnie.
"Um.. Jeszcze nie wiem. Może jutro, albo po prostu pozwolę mu to odkryć" 
"Koniec dyskusji" Dani podeszła i chwyciła mnie za rękę, prowadząc do gościnnej sypialni. 
"Możesz tu spać. Przypuszczam, że pójdziemy do Harry`ego i Louis`ego, na obiad, ale pewnie ty nie chcesz tam iść" 
"Nie. Zostanę tutaj, albo rozejrzę się trochę po Londynie" powiedziałam, siadając na łóżku.
"Bądź w pobliżu. Nie znasz Londynu, a on jest dość duży" mówiła do mnie jak mama. Mówiąc o mamie, powinnam zadzwonić do mojej rodziny. 
"CHODŹMY DANI" Dani krzyknął spod wejściowych drzwi.
"Pa kochana" wyszła z pokoju, zostawiając klucz do drzwi na kasliku. Westchnęłam i opadłam do tyłu na łóżko- zapowiada się, że to będzie długa wycieczka. Po około dwudziestu minutach krzyków mamy, taty i Tia w końcu zebrałam się na odwagę, aby opuścić kompleks.



Londyńskie wieczory są chłodne. Szłam wzdłuż ulicy, aż znalazłam coś przytulnego, Starbucks.


"Mogę prosić zieloną herbatę?" zapytałam chłopaka stojącego za kasą. Nie zauważyłam jego atrakcyjnego wyglądu, dopóki nie podał mi reszty. Jest wysoki, szeroki w ramionach, bardzo umięśniony, z nutą brązu na skórze; blond włosy i piwne oczy. Stłumiłam chichot, gdy uśmiechnął się do mnie.
"To wszystko piękna?" zapytał przechylając głowę na bok.
"Tak"
"Mogę prosić o twoje imię na kubek?" powiedział, trzymając kubek i marker.
"Nina"
"Teraz Nina, mogę prosić twój numer telefonu?" zapytał odkładając kubek. Nie mogłam powstrzymać rumieńca.
"Czy do zamówienia też jest potrzebny mój numer?" zapytałam sarkastycznie.
"To jest preferowane. sorry Nina, to nie ja ustalam zasady" zażartował, a ja zachichotałam. Wyjęłam mu z dłoni marker i chwyciłam serwetkę z blatu. Szybko zanotowałam mu mój numer, zanim oddałam mu to wszystko i odeszłam z moją herbatą. Kurwa, nie znam jego imienia. Weszłam w głąb sklepu, szukając ładnego miejsca, gdzie mogłabym wypić herbatę w spokoju.


"Ktoś tu wygląda na samotną" usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się i zobaczyłam kasjera, uśmiechającego się do mnie.
"Hej, wracaj do pracy" powiedziałam żartobliwie.
"Oficjalnie skończyłem zmianę" powiedział siadając naprzeciwko mnie.
"Jestem Max" wyciągnął do mnie rękę.
"Już znasz moje imię" wskazałam na kubek.
"Nie masz żadnego akcentu. Skąd jesteś?"
"Nowy Jork" uśmiechnęłam się.
"Co cię tu sprowadza?" 
"coś w stylu wakacji"
"Brzmi fajnie"
"Bardziej skomplikowanie" skrzywiłam się.
"Chłopak?" patrzył na mnie współczująco
"Taa chłopak" westchnęłam.
"Cóż, to niedobrze" usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu. To Dani, która powiadomiła mnie, ze mogę bezpiecznie wrócić do domu.
"Cóż, powinnam już iść" uśmiechnęłam się do niego.
"Odprowadzę cię" wstał i przytrzymał mi drzwi.
"Więc, jak się żyje w Nowym Jorku?" powiedział, idąc z rękami w kieszeniach.
Zaśmiałam się. "Jest niesamowicie. Kocham tam mieszkać"
"A jak oceniasz Londyn?"
"Dobrze, poza tym, że jest zimno" zadrżałam.
"Trzymaj" Max zdjął swoją kurtkę i założył mi ją na ramiona.
"Dzięki" powiedziałam cicho.
"Jak długo tu zostaniesz?" zmienił temat.
"Um.. to zależy od tego, jak potoczą się niektóre sprawy" spojrzałam w górę. Dotarliśmy do kompleksu.
"To tutaj" oglądnął budynek od góry do dołu.
"Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, zanim wyjedziesz"
"Może" odpowiedziałam słodko.
"Cześć Nina" zrobił krok w moją stronę, a ja odsunęłam się do tyłu.
"Do widzenia Max" ściągnęłam jego kurtkę i oddałam mu ją. Wyciągnął ręce do uścisku, a ja szybko przytuliłam go. Pachniał wodą kolońską i herbatą.
"Cześć Nina" powiedział jeszcze raz, zanim odwrócił się. Westchnęłam, gdy odchodził. O czym ja myślę? Otworzyłam bramę i poczułam krople deszczu uderzającą w mój nos. O mój Boże... Nie chodzi o to,  że pada, ale o to, że pewna para zielonych oczu obserwuje mnie zza okna. Na jego twarzy nie widziałam nic prócz czystej złości i zranionego wzroku. Harry zobaczył mnie po raz pierwszy od naszego spotkania i byłam z Maxem. Czy on to wszystko widział? Wszystko? Przełknęłam głośno ślinę, gdy podążyłam do kompleksu, próbując przygotować się na burzę od Harry`ego, która nadchodziła w moją stronę. 


Dotarłam pod drzwi Dani i Liama, w sam raz, aby zobaczyć go idącego po przeciwnej stronie korytarza. Przymknęłam na chwile oczy.
"Kto to był? I co ty tutaj robisz?" warknął na mnie mrużąc oczy. Dwoje może grać w tą grę Styles.
"To tylko znajomy, a ja przyjechałam, aby zobaczyć się z Dani, El i resztą chłopaków" splunęłam na niego. On cofnął się, tak jakbym go właśnie uderzyła.
"Tylko znajomy? DLACZEGO KURW MIAŁAŚ NA SOBIE JEGO KURTKĘ?"  W tym momencie krzyczał, a jego twarz czerwieniała wraz z zwiększaniem tonu głosu.
"DLACZEGO KURWA JESTEŚ W GAZETACH KAŻDEGO DNIA Z INNĄ DZIEWCZYNĄ HARRY?" krzyknęłam na niego, zaskakując go. 
"Co tu się dzieje?" zobaczyłam Louis`ego idącego w dół korytarza z resztą grupy. Zdezorientowanie gościło na ich twarzy, oprócz Liama i Dani.
"Nina" powiedział Niall, uśmiechając się.
"Kiedy ona się tu dostała?" Louis zapytał grupy. Wszyscy byli szczęśliwi, z tego, ze tu byłam. Wszyscy, oprócz Harry`ego, który nie podnosił na mnie wzroku.
"To nie ma znaczenia. Wyjeżdżam" powiedziałam, zanim odwróciłam się w stronę mieszkania Dani i Liama. 
"Więc zamierzasz tak po prostu uciec?" Harry krzyknął do mnie, podążając za mną do pokoju.
"Oh, tak jak ty" powiedziałam sarkastycznie.
"Nie miałem wyboru" skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
"Gówno prawda Harry. Zostawiłeś mnie. Jestem tu, przyjechałam do ciebie. Ty nie przyjechałeś do mnie" Łzy zebrały się w moich oczach.
"O i teraz zalejesz się łzami" westchnął. Czy on kurwa żartuje sobie? Złość rosła we mnie.
"Jaki ty masz kurwa problem?" krzyknęłam na niego, obracając się. "Bo jeśli to ja, to nie masz się czym martwić wyjeżdżam" Zauważyłam resztę grupy, stojącą za kuchennym stołem. Louis miał szeroko otwarte oczy ze zmartwienia, Niall w rękach trzymał paczkę czipsów, a reszta z nich obserwowała nas uważnie. 
"Moim problemem jest to, że właśnie zobaczyłem dziewczynę, w której jestem zakochany w ramionach jakiegoś innego pierdolonego faceta, flirtującą z nim i ubraną w jego cholerna kurtkę" wysyczał na mnie.
"Teraz wiesz jak czułam się oglądając te wszystkie twoje głupie zdjęcia każdego dnia" krzyknęłam, a on zrobił krok w moją stronę.
"Możemy przestać się kłócić i porozmawiać kochanie?" Wyciągnął ręce w moją stronę, a ja odsunęłam się z dala od niego.
"Pieprz się" powiedziałam pełna gniewu. Miał czelność krzyczeć na mnie, kiedy przebyłam tyle drogi, aby do niego wrócić. 
"Nina" ostrzegł Louis.
"Nie wtrącaj się" warknęłam na niego.
"Więc nie jesteś zła tylko na mnie" powiedział Harry sarkastycznie.
"Mam tego dość" odwróciłam się od niego i weszłam do mojego pokoju, w pełni świadoma, ze idzie za mną. Zamknęłam drzwi i przekręciłam zamek, zanim miał szansę wejść.
"Otwórz te cholerne drzwi Nina" krzyknął do mnie z drugiej strony. Szybko złapałam moją jeszcze nierozpakowana walizkę oraz kurtkę i otworzyłam drzwi. Ominęłam go i  weszłam do głównego pokoju. 
"Nie, nie wyjedziesz" Harry podszedł do mnie i wyrwał mi walizkę. Ból był widoczny w każdym jego ruchu.
"Nina, proszę zostań" El powiedziała zza stołu.
"Oddaj mi moją walizkę Harry" zrobiłam krok w jego kierunku.
"Nie zostawisz mnie Nina" 
"Nie jesteśmy razem. Mogę robić co chcę" 
"Na przykład to co z tym facetem, który dał ci kurtkę, idziesz do niego?" zapytał, znowu podnosząc swój głos. 
"ZROBIĘ WSZYSTKO CO KURWA BĘDĘ CHCĘ. JEŚLI BĘDĘ CHCIAŁA PIEPRZYĆ SIĘ Z MAXEM, TO BĘDĘ SIĘ Z NIM PIEPRZYĆ, BO WIESZ CO HARRY? NIE JESTEM TWOJA" Krzyknęłam na niego z całych moich płuc. Nie powiedział nic, tylko upuścił walizkę i wpatrywał się we mnie, zszokowany, zraniony, wściekły. Przymknęłam oczy i westchnęłam.
"Dość" Zayn wyszedł zza stołu.
"Nina zanieś z powrotem swoją walizkę do pokoju. Możesz zostać na noc i jeśli naprawdę chcesz wyjechać, zrobisz to jutro rano. Jest za późno na podejmowanie decyzji" Liam podszedł do mnie i podniósł moją walizkę, odnosząc ją do pokoju. Harry w końcu odwrócił swój wzrok ode mnie. zobaczyłam łzy napływające do jego oczu, kiedy podszedł do kanapy, usiadł i przebiegł dłońmi po swoich włosach; sfrustrowany i zraniony.  chciałam podbiec do niego i pocałować go, ale ta zła część mnie nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Posłałam grupie słaby uśmiech, zanim odeszłam do pokoju gościnnego.



NOTES:

Więc, dalej nie są razem ;c [słyszycie mój płacz?] 
Ale Nina zostaje w Londynie : )

Podzielcie się w komentarzach swoimi odczuciami ;)

@Marvelouiss

4 komentarze:

  1. Myslalam ze juz w tym rozdziale beda razem, ale na to wyglada ze bede musiala jeszcze poczekac :D rodzial super. Pelen emocji i uczuc. Pisz tak dalej a bedzie swietnie. Co ja mowie juz jest swietnie i nie wiem czy moze byc lepiej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakraaa !! Co tu się wgl dzieje?! Ja sie pytam!! Miało być tak pięknie ;( a tu niccc..#szkoda mi ich
    Ja chce ich razeeemm !!;)
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER!!
    Ile rzeczy w ogóle się dzieje o.0
    A miało być tak pięknie
    Czekam na następny
    weny ^^
    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  4. WIĘĘĘĘĘCEJ
    KŁÓTNI
    CHOĆ
    CZEKAM
    NA
    MIŁOŚĆ
    <3
    @fanfiction_CL

    OdpowiedzUsuń