"Ona jest moją dziewczyną"
"Co się stało?!" usłyszałam wysoki głos El; wciąż miałam zamknięte oczy i wtulałam się w Harry`ego.
"Nic, ona śpi" poczułam jak jego ręce zacieśniają się mocniej.
"Zamierzam zabrać ją do domu, jesteście gotowi na wyjście?" powiedział głośno.
"Nie, zostaniemy jeszcze trochę"
"Co się dzieje?" usłyszałam zdezorientowany irlandzki głos.
"Zabieram Ninę do domu, powiedz Zaynowi i Louis`emu"
"Mogę ją zabrać, jeśli chcesz" radośnie zaproponował Niall. Zacisnęłam ręce na szyi Harry`ego. Chcę, żeby to on odprowadził mnie do domu.
"Sam mogę wziąć moją dziewczynę do domu, dzięki" odpowiedział chłodno.
"Wróciliście do siebie?" zapytał Niall.
"Tak, samochód stoi przed wejściem?"
"Emm... tak" odpowiedział rozczarowany Niall.
Poczułam zmianę położenia mojego ciała i Harry zrelaksował się. Jesteśmy w bezpiecznej limuzynie. Wszystkie ciemne myśli wkradły się do mojej głowy. Otworzyłam oczy i napotkałam parę ponurych zielonych oczu;uśmiechnął się do mnie.
"Hej" wyszeptał Harry; nagle usiadłam na nim okrakiem. Przycisnęłam usta do jego, wpychając język przez jego wargi, zwiedzając jego usta. Zareagował na to łaskawie, kładąc swoje dłonie na moich biodrach i odwzajemniając pocałunek z jeszcze większą siłą. Wciąż jestem trochę pijana. Poczułam zbliżające się zawroty głowy. Odsunęłam się i przymknęłam powieki.
"Coś nie tak kochanie?" zapytał Harry głębokim głosem.
"Niee" skłamałam i kontynuowałam to, na czym stanęliśmy. Przygryzłam jego dolną wargę i usłyszałam cichy jęk. Poczułam ścisk wewnątrz siebie; jego dłonie podróżowały po moich plecach.
"Chcę cię Harry" ostrożnie wyszeptałam spoglądając na kierowcę, który odizolowany był od nas czarną szybą. Usłyszałam dźwięk rozsuwającego się zamka od spodni Harry`ego.
"Lubisz te majtki?" zapytał głębokim głosem, krążąc palcami wokół nich. Pokręciłam głową, świadoma tego, co zamierza zrobić. Usłyszałam dźwięk rozdzierającego się materiału i zsunął je ze mnie przez nogawki w moich spodenkach. Schował je w kieszeni płaszcza. Przygryzłam wargę, gdy pozbawiał mnie reszty ubrania. Jęknęłam, gdy jego ciepłe wargi odnalazły moją szyję. Harry strząsnął swoje spodnie o kilka centymetrów w dół, zanim poczułam go przy moim wejściu. Jęknęłam głośno gdy przygryzał skórę mojej szyi, posuwając się w dół. Powoli zbliżał się, wypełniając mnie. Zaczęłam się poruszać, wypychając powoli biodra do góry i na dół. Odchylił głowę do tyłu i wyjęczał moje imię.
"Harry" odparłam cicho, pamiętając o kierowcy na przednim siedzeniu.
"Oh skarbie" wymruczał. Samochód zatrzymał się. "Kurwa" wymamrotał, delikatnie wychodząc ze mnie i zapiął swoje dżinsy. Podniósł głowę i szybko pocałował mnie, zanim drzwi do limuzyny otwarły się. Chwycił mnie za dłoń i wyprowadził na zewnątrz, gdzie spotkaliśmy się tysiącem fleszy. Reporterzy dostali wiadomość o moich wakacjach w Anglii i zaczęli obrzucać nas setkami pytań. "Kurwa" usłyszałam Harry`ego, zanim pociągnął mnie z powrotem do samochodu.
"Co teraz zrobimy?" przebiegłam wzrokiem wzdłuż ulicy, na której stała masa ludzi.
Harry szybko wyciągnął telefon i wybrał jakiś numer.
"Liam, utknęliśmy przed domem, możesz otworzyć drzwi garażowe?"
"Dzięki" odłożył telefon do kieszeni.
"Co robimy?" wpatrywałam się w niego, czekając na odpowiedź.
"Wejdziemy od tyłu" odpowiedział chłodno. Jaki ma problem?
"Coś nie tak?" zapytałam łagodnie.
"Nic" odszczeknął.
"Harry.." ostrzegłam.
"Co Nina?" warknął. Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową z niedowierzaniem. Nie rozumiem co mogłam zrobić, żeby go zdenerwować.
"Co ja takiego zrobiłam?" praktycznie krzyknęłam.
"Ty i Max jesteście na pierwszych stronach praktycznie każdej gazety. Ciągle jestem zły na ciebie, za to, że nie powiedziałaś mi że przyjeżdżasz do Londynu i za ten incydent w klubie... i całe to gówno" wykrzyczał. To jakiś pieprzony żart, prawda? Moje usta otwarły się w niedowierzaniu.
"Może powrót do siebie był złym pomysłem" syknęłam.
"I teraz zamierzasz uciec. Bycie w związku oznacza rozwiązywanie problemów, a nie ucieczkę przed nimi. Najwyraźniej mamy problemy, więc rozwiążmy je" Moje oczy rozszerzyły się. On z pewnością nie jest tym,który może mówić o uciekaniu.
"Jak kurwa śmiesz? Jesteś jedynym, który ucieka. Przyjechałam dla ciebie, stąd też jesteśmy w Londynie.Zostawiłeś mnie, bez mrugnięcia okiem" Czułam łzy napływające do moich oczu. Samochód zatrzymał się i zauważyłam, że jesteśmy już w garażu. Wyskoczyłam z samochodu i pomaszerowałam w kierunku drzwi.
"Nina" usłyszałam wołanie Harry`ego.
"Skarbie czekaj" odgłos jego kroków zbliżał się do mnie. Poczułam jego dłoń łapiącą za mój nadgarstek i odwracającą mnie. Poczułam łzy spływające po moich policzkach. Jego spojrzenie złagodniało.
"Skarbie nie płacz proszę" przytulił mnie.
"Dlaczego zaczynasz kłótnie?" wyjąkałam.
"Boję się" wyszeptał.
"Czego?" spojrzałam na niego.
"Że cię stracę" pocałował czubek mojego nosa.
"Żyjesz w Nowym Jorku, gdzie jest mnóstwo lepszych facetów plus jesteś piękna. Zawracasz każdemu w głowie, a ja jestem zazdrosny" głęboko wpatrywał się we mnie.
"Kocham cię Harry, tylko ciebie" delikatnie pocałowałam go.
"Przestań rozpoczynać bezsensowne kłótnie ze mną, jestem twoja" dodałam.
"Chodźmy do łóżka" Złapał moją dłoń i poprowadził mnie przez korytarz.
"Zostaniesz u mnie do końca swojej podróży?" zapytał. Skinęłam sennie.
"Rano przyniesiemy twoje rzeczy" powiedział otwierając drzwi mieszkania i wprowadził mnie do niego.
"To miejsce jest piękne" głośno ziewnęłam i usłyszałam śmiech Harry`ego. Pochylił się i wsunął ręce pod moje kolana, unosząc mnie i zanosząc do swojej sypialni. Delikatnie położył mnie na łóżku; usłyszałam jak pozbywa się swojej garderoby, zanim wrócił w samej bieliźnie, trzymając biały podkoszulek w lewej ręce.
"Trzymaj skarbie" wręczył go mi. Strząsnęłam z siebie bluzkę, zapominając o tym, że nie mam na sobie biustonosza; oczy Harry`ego powiększyły się i złowieszczy uśmieszek zakradł się na jego twarz.
"Co?" zapytałam zdezorientowana i spojrzałam na moją klatkę piersiową. Szybko zakryłam się rękami.
"Widziałem to wszystko już wcześniej skarbie" uniósł ręce do góry i położy się obok mnie. Westchnęłam i opuściłam ręce, zakładając koszulkę.
"Cholera Harry, nie mam na sobie bielizny" zaśmiałam się i ściągnęłam moje spodenki. Harry stłumił głęboki śmiech i przysunął mnie do siebie, przykrywając nas kołdrą.
"Wiesz, w limuzynie było całkiem zabawnie" powiedział cicho do mojego ucha.
"Nie wierzę, że uprawialiśmy seks w limuzynie" odpowiedziałam przypominając sobie ten dreszczyk emocji.
"Możemy tutaj uprawiać seks" wyszeptał, przesuwając ręce w dół moich ud.
"Jestem zbyt zmęczona. Jesteś męczący skarbie" powiedziałam ziewając i wtulając się w niego.
"W porządku, dobranoc piękna, kocham cię" poczułam jego ciepłe usta składające pocałunek na moim czole, następnie na nosie i ustach.
"Kocham cię bardziej" odwzajemniłam pocałunek; usłyszałam jego jęk.
"Niee, ja kocham cię bardziej" całował mnie po szyi.
"Harry, nigdy nie zaśniemy, jeśli będziemy tak robić"
"Kiedy zamierzasz wrócić do nowego Jorku?" zapytał.
"Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, mój profesor dał mi tylko ten tydzień na pracę"
"Nie wracaj" westchnął.
"Wierz mi skarbie, zastanawiam się nad tym" moje usta odnalazły jego.
"Szczęśliwej dwu miesięcznicy skarbie" wyszeptał do mojego ucha. Stado motyli uformowało się w moim żołądku. Po tych wszystkich kłótniach nadal pamiętał. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do jego piersi. Moje powieki stawały się coraz cięższe, aż wreszcie poddałam się i zasnęłam.
Czułam jak ktoś głaska mnie po głowie. Powoli przebudziłam się i zobaczyłam parę zielonych oczu wpatrującą się we mnie.
"mmm" wymamrotałam i przekręciłam się twarzą w stronę poduszki.
"Wiesz, ze mówisz przez sen?" zaśmiał się, a moje oczy natychmiast otwarły się.
"Co powiedziałam?" odwróciłam się do niego.
"Powiedziałaś, że mnie kochasz" przysunął twarz o pięć centymetrów bliżej mojej.
"Może trochę" drażniłam się z nim i złożyłam mały pocałunek na jego ustach.
"Tylko trochę?" przechylił głowę na bok i położył dłonie na moim brzuchu. Spojrzałam na niego, a on zaczął mnie łaskotać.
"Harry przestań" wykrzyczałam, śmiejąc się.
"Powiedz, że strasznie mnie kochasz" zaśmiał się.
"Nie ma mowy" wykręciłam się z jego uścisku i usiadłam na nim figlarnie.
"Skaaarbie" wypchnął dolną wargę. Chwyciłam jego twarz w moje obie ręce.
"Kocham cię bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo mocno" i szybko polizałam go w policzek od linii szczęki, aż po oko.
"Czy ty właśnie mnie polizałaś?" zapytał, udając oburzonego.
"Może" zaśmiałam się, a on usiadł, spychając mnie z jego brzucha. Chwycił moje ręce i umieścił je ponad moją głowa, następnie zaczął tworzyć malinkę na mojej szyi.
"Harry" zachichotałam, próbując odepchnąć go ode mnie.
"Chodźmy zjeść śniadanie kochanie" zszedł ze mnie, ciągnąc mnie za sobą.
"Potrzebujesz jakiejś bielizny" obejrzał mnie od góry do dołu i zwrócił się do jednej z szuflad.
"Trzymaj" rzucił mi parę bokserek i wsunęłam je na siebie. Splótł swoje palce z moimi i poprowadził mnie do kuchni.
"Cześć Lou" powiedział Harry, a Louis jęknął. Wyraźnie cierpi na kaca.
"O której wróciliście?" zapytałam. Uniósł trzy palce do góry. Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejącego się Harry`ego.
"Gdzie El?" wskazał na sypialnię.
"Okej panie rozmowny" powiedziałam, kiedy opuszczał kuchnię z filiżanką herbaty.
"Co chcesz na śniadanie?" zapytał Harry przeglądając zawartość lodówki.
"Co powiesz na śniadanie zrobione przeze mnie?" odsunęłam go i chwyciłam bekon i jajka.
"Boso w kuchni" zaśmiał się i znalazł sobie miejsce przy blacie.
"Nie powinno być boso i w ciąży w kuchni?" uśmiechnęłam się.
"Nie ,jeszcze nie" powiedział poważnie.
"Hej nie martw się kochanie, Dani jest jedyną osobą w ciąży w tym domu" uśmiechnęłam się do niego i schyliłam się, aby wyciągnąć dwie patelnie.
"Jakie życzysz sobie jajka panie Styles?"
"mmm... wysmażone" odpowiedział chrapliwie.
"Nadchodzą" wylałam olej na patelnie i rozbiłam na nią jajko, następnie położyłam na niej bekon, co wywołało skwierczenie.
"Pozwól, że ci pomogę" wstał z krzesła, chwycił szpatułkę i obrzucił plasterek bekonu.
-
"To wygląda dobrze" powiedział wpatrując się w swój talerz.
"Ty wyglądasz dobrze" przejechałam wzrokiem po jego pół nagim ciele.
"Ty zawsze wyglądasz idealnie" powiedział cicho. Uśmiechnęłam się i ugryzłam kawałek bekonu.
"Nina, nie jestem w stanie pożegnać się z tobą w przyszłym tygodniu" powiedział, zanim zapełnił usta śniadaniem.
"To samo powiedziałeś ostatnim razem" spojrzałam na moje jedzenie.
"To były inne okoliczności. Proszę zastanów się nad zamieszkaniem ze mną" poprosił delikatnie.
"Jakie życzysz sobie jajka panie Styles?"
"mmm... wysmażone" odpowiedział chrapliwie.
"Nadchodzą" wylałam olej na patelnie i rozbiłam na nią jajko, następnie położyłam na niej bekon, co wywołało skwierczenie.
"Pozwól, że ci pomogę" wstał z krzesła, chwycił szpatułkę i obrzucił plasterek bekonu.
-
"To wygląda dobrze" powiedział wpatrując się w swój talerz.
"Ty wyglądasz dobrze" przejechałam wzrokiem po jego pół nagim ciele.
"Ty zawsze wyglądasz idealnie" powiedział cicho. Uśmiechnęłam się i ugryzłam kawałek bekonu.
"Nina, nie jestem w stanie pożegnać się z tobą w przyszłym tygodniu" powiedział, zanim zapełnił usta śniadaniem.
"To samo powiedziałeś ostatnim razem" spojrzałam na moje jedzenie.
"To były inne okoliczności. Proszę zastanów się nad zamieszkaniem ze mną" poprosił delikatnie.
"Dlaczego nie wyjedziesz ze mną?" zapytałam poważnie.
"Wiesz, że nie mogę"
"Wiesz, że nie mogę"
"Dlaczego?" warknęłam.
"Nie chce zamieniać tego w kłótnię, ale zabija mnie fakt, ze nie dałaś mi odpowiedzi" brzmiał na zranionego.
"Odpowiem ci wkrótce, obiecuję"
"Jutro?" rzucił wyzwanie.
"Jesteś taki frustrujący. Dam ci odpowiedź przed niedzielą. Jest piątek, co daje ci dwa dni czekania" wbiłam widelec w moje jajko i płynne żółtku wypłynęło na talerz.
"Nie chce zamieniać tego w kłótnię, ale zabija mnie fakt, ze nie dałaś mi odpowiedzi" brzmiał na zranionego.
"Odpowiem ci wkrótce, obiecuję"
"Jutro?" rzucił wyzwanie.
"Jesteś taki frustrujący. Dam ci odpowiedź przed niedzielą. Jest piątek, co daje ci dwa dni czekania" wbiłam widelec w moje jajko i płynne żółtku wypłynęło na talerz.
"Kocham cię" nachylił się i cmoknął mnie w policzek.
"Co dzisiaj chcesz robić kochanie?" zapytał wkładając naczynia do zmywarki.
"Ty zdecyduj" uśmiechnęłam się.
"Hmmm... Więc, po pierwsze musimy przynieść twoje rzeczy od Dani i Liama" powiedział idąc w stronę drzwi.
"Masz zamiar tak wyjść?" wskazałam na jego bokserki. Skinął głowa; wzruszyłam ramionami i podążyłam za nim.
--
"Cześć" powiedzieliśmy równocześnie wchodząc do mieszkania.
"Tutaj" usłyszeliśmy krzyk Liama dochodzący z sypialni. Udaliśmy się tam i zobaczyliśmy Dani skulona na brzegu łóżka, która trzymała się za brzuch. Strach narósł w moim ciele.
"Co się stało?" zapytałam zdumiona.
"Mówi, że boli ją brzuch" powiedział zmartwiony Liam.
"Powinniśmy wezwać karetkę" Harry wyszedł z pokoju z telefonem Liama.
"Dani coś nie tak?" uklęknęłam przy łóżku.
"Dziecko" powiedziała słabo z mocno zaciśniętymi powiekami.
"Co robimy?" Liam zapytał bezradnie.
"Musimy zaczekać na karetkę" powiedziałam biorąc głęboki wdech.
"Dani, krwawiłaś?" spytałam cicho.
"N-nie" wyjąkała.
"To dobrze" pogładziłam ją po plecach.
"Karetka jest w drodze" Harry wrócił do pokoju z troską wyrytą na swojej twarzy.
"Co dzisiaj chcesz robić kochanie?" zapytał wkładając naczynia do zmywarki.
"Ty zdecyduj" uśmiechnęłam się.
"Hmmm... Więc, po pierwsze musimy przynieść twoje rzeczy od Dani i Liama" powiedział idąc w stronę drzwi.
"Masz zamiar tak wyjść?" wskazałam na jego bokserki. Skinął głowa; wzruszyłam ramionami i podążyłam za nim.
--
"Cześć" powiedzieliśmy równocześnie wchodząc do mieszkania.
"Tutaj" usłyszeliśmy krzyk Liama dochodzący z sypialni. Udaliśmy się tam i zobaczyliśmy Dani skulona na brzegu łóżka, która trzymała się za brzuch. Strach narósł w moim ciele.
"Co się stało?" zapytałam zdumiona.
"Mówi, że boli ją brzuch" powiedział zmartwiony Liam.
"Powinniśmy wezwać karetkę" Harry wyszedł z pokoju z telefonem Liama.
"Dani coś nie tak?" uklęknęłam przy łóżku.
"Dziecko" powiedziała słabo z mocno zaciśniętymi powiekami.
"Co robimy?" Liam zapytał bezradnie.
"Musimy zaczekać na karetkę" powiedziałam biorąc głęboki wdech.
"Dani, krwawiłaś?" spytałam cicho.
"N-nie" wyjąkała.
"To dobrze" pogładziłam ją po plecach.
"Karetka jest w drodze" Harry wrócił do pokoju z troską wyrytą na swojej twarzy.
NOTES:
Mam nadzieje, że wybaczycie mi tak długą przerwę, ale zbliża się koniec półrocza z czym wiąże się masa sprawdzianów, ale teraz jest już spokojniej xD
Komentujcie i subskrybujcie i wgl chciałam wam podziękować za ponad 5 000 odsłon mojego bloga !!! <33 jesteście niesamowici i to jest własnie powód, dla którego to tłumaczę ;)
Przeglądałam ostatnio dotychczasowe posty i moim ulubionym jest ten, w którym Dani dowiaduje się, że jest w ciąży. A który jest waszym ulubionym??
Wkrótce dodam następny rozdział i jak obstawiacie: chłopczyk, czy dziewczynka?? Ja już wiem, ale nie powiem hah :p
@Marvelouiss
Wkrótce dodam następny rozdział i jak obstawiacie: chłopczyk, czy dziewczynka?? Ja już wiem, ale nie powiem hah :p
@Marvelouiss
Piękny rozdział
OdpowiedzUsuńchce już nexta xD
@Hazza_OMFG