25 paź 2013

25.Cars

                "To nie brzmi dobrze"



Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO

"Dom, kochany dom" rzuciłem moje walizki na podłogę obok drzwi, kiedy reszta weszła.
"Stary, patrz gdzie kładziesz swoje torby" Liam wskazał na podłogę.
"Czas zadzwonić do Niny!" Dani i El czmychnęły przez drzwi, depcząc mój bagaż.


Już tęsknię za moją dziewczyną. Uśmiechnąłem się do ziemi gdy tylko pomyślałem o niej, jej uśmiechu, jej śmiechu, o tuleniu jej przed snem, całowaniu jej... Chcę całować ją teraz; myśl o tym, że jestem tak daleko od niej tylko pogrążyła mnie w jeszcze większym smutku.


"Chcesz zadzwonić do Niny?" Dani złapała mnie za rękę.
"Bardzo" odpowiedziałem.
Usiedliśmy przy stole, przebiegłem palcami po włosach z frustracji, gdy nie odbierała. 
"Cześć, dodzwoniłeś się do Niny, zostaw wiadomość" Jej poczta głosowała włączyła się; na dźwięk jej głosu momentalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
"Zostawimy wiadomość?" Niall uniósł brwi. Wzruszyłem ramionami; ona przeważnie zawsze ma przy sobie telefon, a przecież nie rozładowała się, ponieważ rano miała pełna baterię. 
"Nina to my. Jesteśmy w Londynie cali i bezpieczni, zadzwoń do nas, kiedy będziesz mogła" El powiedziała szybko, zanim wyciągnęła swój telefon i wysłała do Niny SMSa. Zrobiłem to samo.


Do: Nina <3
Od: Harry
Cześć skarbie, tęsknię za tobą, jestem już w domu, proszę zadzwoń do mnie, muszę usłyszeć twój głos
Xx
Harry


Siedziałem przy stole wpatrując się w telefon, gdy reszta poszła spać. Minęło już 30 minut i żadnej odpowiedzi. Próbowałem znowu się dodzwonić, ale bez skutku. Może poszła spać; pomyślałem do siebie. Napisałem jeszcze raz.


Do: Nina <3
Od: Harry
Zakładam, że poszłaś już spać, wyglądałaś dzisiaj na zmęczoną (; Tak, czy inaczej, ja również się kładę. Pierwsza noc od dłuższego czasu bez ciebie. Tęsknię skarbie, zadzwoń, albo napisz, kiedy to zobaczysz. 
Dobranoc Piękna <3333
Xx
Harry


Jeszcze raz spojrzałem na telefon z nadzieją na odpowiedź, ale nic z tego.


Z PUNKTU WIDZENIA TIA


Dobranoc mamo, dobranoc tato" Pocałowałam rodziców, zanim wróciłam do pokoju, w którym dorastałam. Usłyszałam dzwonek telefonu.
'Drunk' Eda Sheerana, co oznaczało, że dzwoni Nina
"Co jest suko? Tęsknię" zaśmiałam się do telefonu.
"Czy to Tia Jones?" nieznany mi głos, szorstko przemówił po drugiej stronie.
"Tak to ona" powiedziałam zaciekawiona.
"Mówi Ellen Huger z nowojorskiego szpitala, twoja przybrana siostra Nina Vinci została ciężko ranna podczas zderzenia się trzech samochodów dzisiaj na autostradzie. Obrażenia zagrażają jej życiu i bardzo ważne jest, abyś przyjechała do szpitala tak szybko, jak to jest możliwe" Czułam jak łzy spływają po moich policzkach. 
"Tak, dziękuję" odłożyłam słuchawkę, gdy poczułam suchość w gardle.
"MAMO, TATO" krzyknęłam, a łzy nasiliły się.
"Co?, co się stało?" Tata wbiegł do pokoju, a za nim mama.
"Nina miała wypadek samochodowy i leży w szpitalu; musimy jechać, musimy jechać teraz" Nie mogłam się skoncentrować. Zeszłam z łóżka i założyłam kurtkę. Łzy spływały mi po twarzy. 
"Czy powiedzieli w jakim jest stanie?" tata spytał, łzy gromadziły się w jego oczach.
"Zagrożenie życia" wyszeptałam.
"Sara załóż buty" nakazał mamie, która zasłaniała dłonią otwarte usta, a po jej twarzy spływały łzy.
"Szybko, nie mamy czasu!" wrzasnął na nią i wybiegł z pokoju.
Gdzie jest Harry? Był z nią podczas wypadku? Co z resztą chłopaków? Biegnąc do samochodu, szybko chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Harry`ego.
Dzwonię
Dzwonię
Dzwonię
"Cześć, dodzwoniłaś się do Harry`ego, zostaw wiadomość" nacisnęłam 'rozłącz'. Słyszałam łkanie mamy dochodzące z przedniego siedzenia. Nina jest dla niej jak druga córka; jest moją siostrą, moim jedynym rodzeństwem i najlepszą przyjaciółką. Myśli o niej nasiliły mój płacz. Skierowałam wzrok na okno i obserwowałam rozmazane krajobrazy. Znów wzięłam telefon i postanowiłam zadzwonić do któregoś z chłopaków. Próbowałam do Nialla, ale bez sutku, próbowałam do Zayna, ale skończyło się takim samym rezultatem, a w telefonie Liama włączyła się poczta po jednym sygnale.


Przetarłam twarz rękami; co jeśli oni również brali udział w wypadku. Świeża partia łez nazbierała się w moich oczach, kiedy zadzwoniłam do Louisa.


"Tia! Co tam przyjaciółkoooooooo?" ulżyło mi.
"Żyjecie; wszystko w porządku? Gdzie jesteście?" mój głos był ledwie słyszalny, a oddech coraz cięższy.
"Ty płaczesz? O co chodzi? Tak, oczywiście, że żyjemy, po prostu wróciliśmy do Londynu" brzmiał poważnie. 
"Nina miała wypadek. Jest w stanie krytycznym, jesteśmy w drodze do szpitala, ale to nie brzmi dobrze" Nie mogłam mówić, gula w gardle była zbyt duża. Próbowałam wziąć głęboki oddech, ale to tylko pogorszyło mój stan.

3 komentarze:

  1. Dlaczego taki krotki? A poza tym swietny, az mi sie plakac chcialo :')

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski, ale szkoda, że taki krótki, czekam na nn ;)

    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny . Masz kolejnego czytelnika ♡♡♡♡♡ czekam na nn ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń