"To mnie przerosło"
Czułam ból; nieograniczoną ilość bólu.czułam również coś ciepłego głaszczące moją dłoń. Wody, chcę wody. Próbowałam otworzyć oczy, ale nie mogłam, powieki były zbyt ciężkie. Próbowałam poruszyć ręką, nadaremnie. Poczułam jak znów odpływam.
"Proszę skarbie, obudź się" usłyszałam znajomy głos. Harry? Nie jest w Londynie? Mój umysł był pełen tych pogmatwanych myśli i nie pozwala mi się obudzić; może to wszystko jest snem. Próbowałam z całych sił walczyć z pragnieniem zaśnięcia, ale to mnie przerosło.
-
Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO
Minęły trzy dni, a ona nadal się nie obudziła. Lekarze zaczynają się niepokoić. Ja zaczynam się niepokoić. Lou powiedział mi, żebym był dobrej myśli, ale to niemożliwe.
"Nina, musisz się obudzić, proszę" próbowałem rozmawiać z bezwładnym ciałem, które należało do mojej dziewczyny. Położyłem dłoń na jej dłoni. Była cieplejsza niż wczoraj. Ścisnąłem ją i ku mojemu zdziwieniu poczułem jak jej mała dłoń odwzajemnia uścisk.
-
Z PUNKTU WIDZENIA NINY
Czuję silna potrzebę siku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam biały sufit. Odwróciłam głowę w lewo i spostrzegłam, że jestem w czystym, sterylnym pomieszczeniu w szpitalu. Jest ciemno, za wyjątkiem światła bijącego z mojej prawej strony. Moje wszystkie kończyny bolą i czuje się tak, jakby moja klatka piersiowa mogłaby się zapaść w każdej chwili, ale naprawdę muszę siku. Starałam się podnieść prawą rękę, ale spotkałam się z jakimś ograniczeniem. Spojrzałam w lewo i dostrzegłam kroplówkę w mojej ręce. Moja ręka zareagowała na moją wolę i uniosła się. Zamknęłam na chwilę oczy, upewniając się, że to nie jest sen. Zauważyłam śpiącego Harry`ego, siedzącego obok mnie i opierającego się na moim łóżku, a głowę opierał na swoich złożonych rękach. Sięgnęłam po raz kolejny, wdzięczna mojemu organizmowi, że reaguje i przebiegłam palcami po jego kręconych włosach. Zaskoczony obudził się, podnosząc głowę, tak szybko, że moja słaba ręka opadła na łóżko.
"Harry" wychrypiałam.
"Nina" jego głos załamał się z ulgi. Ujął moją dłoń i ścisnął ją mocno, unosząc ją do swojego miękkiego policzka.
"Ja naprawdę muszę siku" zamarł, przed wybuchnięciem śmiechem. Zmagałam się ze sobą, aby móc usiąść.
"Nina nie ruszaj się, pozwól mi zawołać pielęgniarkę" szybko wstał i sięgnął do dzwonka za łóżkiem.
"Muszę wstać" wyszeptałam; dlaczego musi mnie wszystko boleć? Czuję się taka mała i słaba.
"Możesz mnie posłuchać i poczekać na pielęgniarkę?" wyskoczył na mnie zirytowany.
"Harry, ja naprawdę muszę siku"
Pielęgniarka wkroczyła do sali; musi mieć ponad 40 lat.
"Witam ponownie pani Styles" zwróciłam wzrok na lewo i zobaczyłam Harry`ego uśmiechającego się od ucha do ucha.
"Mam na imię Kerry, wiesz gdzie jesteś? Wiesz co się wydarzyło?" pytała, równocześnie świecąc mi lampką w każde oko.
"Tak, pamiętam jazdę z lotniska i miejsce wypadku, a teraz jestem w szpitalu i naprawdę muszę siku"
"Masz założony cewnik, pani Styles" obrzydliwe.
"Bardzo chciałabym wstać, proszę"
"Nina" ostrzegł Harry, walcząc ze mną, abym się położyła.
"Niech mi pan pozwoli wyjąć cewnik. jestem pewna, że chciałaby zostać na chwilę sama" pielęgniarka posłała Harry`emo złowrogie spojrzenie; trudno było mi stłumić chichot wydobywający się z mojego gardła.
"Nigdzie nie idę" odpowiedział bezczelnie.
"Harry" próbowałam go przekonać.
"Nina" powiedział, używając tego samego tonu głosu, co ja.
"Proszę Harry" spojrzał w dół na swoje buty, wziął głęboki wdech, zanim skinął głowa.
"Zobaczymy się za chwilę" Pochylił się, aby łagodnie pocałować mnie w czoło. Tęskniłam za jego dotykiem.
Harry wpadł do pokoju, tuż po tym jak skończyłam sikanie. Przytrzymując się pielęgniarki, zmagałam się z drogą do łóżka.
"Niech pani pozwoli mi ja zabrać" podszedł do nas. Pielęgniarka posłała mu wrogie spojrzenie, zanim oddała mnie. Delikatnie pochylił się i uniósł mnie ponad podłogę.
"Uważaj na jej nogę!!!" pielęgniarka Kerry zbeształa go. Owinęłam ręce wokół jego szyi. Moje ciało nie zareagowało pozytywnie na tego rodzaju transport. Bolało mnie wszystko, ale tęskniłam za jego ramionami. Harry położył mnie na łóżku, skrzywiłam się, gdy zderzyłam się z tkaniną.
"Lekarz będzie za chwilkę" pielęgniarka poinformowała nas, zanim zamknęła za sobą drzwi.
"Jezu Nina" Spojrzał na sufit, zanim pochylił się i delikatnie umieścił swoje usta na moich.
"Przepraszam" powiedziałam.
"Umierałem tysiące razy od poniedziałku" przymknął swoje oczy. Ból pojawił się na jego twarzy.
"Jaki dziś dzień?" rozglądnęłam się po pokoju; żadnego kalendarza w pobliżu.
"Prawie piątek, byłaś nieprzytomna przez dobre cztery dni" jego głos był spięty.
Genialne,
OdpowiedzUsuńczekam
na kolejny
rozdział
xx
@Hazza_OMFG
___________
Żona Hazzy
Świetnie ;) kocham too;) strasznie nie mogę doczekać się dalszej części..;**
OdpowiedzUsuńKocham jak to tłumaczysz ;*
@Best_faan_ever
Poprostu swietne :D nie wiem co mam wiecej powiedziec wiec juz nie powiem nic:p
OdpowiedzUsuń