"Jeden miesiąc to dużo czasu"
"W przyszłym tygodniu jest nasza miesięcznica skarbie" wyszeptał Harry, leżąc na podłodze obok mnie. Odwrócił się do mnie i otoczył mnie rękami wokół brzucha jak winorośl, przesuwając mnie bliżej.
"Powinniśmy założyć ubrania, albo jakiś koc. Jeśli ktoś tu wejdzie, będzie dziwnie" zachichotałam, ignorując ból w brzuchu z powodu śmiechu.
"Kiedy wyjeżdżamy do Londynu?" dodałam.
"Za pięć dni, czyli w piątek"
* Puk puk *
"KTO TAM?" jego twarz była pełna od frustracji.
"Zayn i Louis" usłyszałam Louis`ego mówiącego piskliwym głosem jak dziewczyna.
"Dobra, dajcie nam minute" Harry skoczył na nogi, ciągnąc mnie za sobą. Szybko okrążył pokój, rzucając mi niebieską sukienkę i zakładając swoje ubrania.
"Wejdźcie" powiedziałam, kiedy się ubraliśmy. Harry kroczył przez pokój w moją stronę, a później objął mnie w talii.
"Oj kochani co tak długo?" Louis podejrzliwie przechylił głowę na bok.
"Daj spokój Lou, przecież wiesz co tu robili" Zayn obrócił głowę w kierunku Lou i mrugnął do niego.
"Tak cz inaczejjj, zarząd wzywa. Chcą nas w domu szybciej. Paparazzi wariują, a nagłówki są brutalne" Louis rzucił kilka czasopism na łóżko.
"One Direction się rozpada?" przeczytałam na głos.
"Taa, musimy wracać do Londynu tak szybko, jak to możliwe" Zayn spojrzał na Harry`ego i mnie.
"Ale Nina nie jest całkowicie zdrowa" oczy Harry`ego odnalazły moje, a ja delikatnie ścisnęłam jego dłoń.
"Czuję się dobrze" stłumiłam uśmiech.
"Nie, nie czujesz się dobrze" wyszeptał do mnie.
"Nie jestem waszym problemem chłopaki, nie musicie tu siedzieć" wyrzuciłam, a wszyscy wytrzeszczyli na mnie oczy.
"Skarbie" ostrzegł Harry.
"Wracasz z nami do Londynu, nieprawdaż Nina?" Louis zmrużył na mnie oczy.
"Tak, ale nie chcę być powodem tego wszystkiego" wskazałam na magazyny.
"Nie jesteś kochana. Zawsze będą jakieś plotki o nas" Zayn uśmiechnął się do mnie.
"Ale jest jedno Nina" Harry mówił do mnie powoli i spokojnie. Motylki rosły w moim brzuchu.
"El sprawdzała loty i jest jeden jutro wieczorem" Zayn powiedział ostrożnie.
"Porozmawiam z rodzicami. Jestem pewna, że będzie dobrze" odpowiedziałam szybko. nie, z pewnością nie będzie dobrze. Moi rodzice z trudem pozwolą mi wyjechać w ciągu najbliższego tygodnia. Jeszcze nie wyzdrowiałam i to jest zły pomysł. Żal i strach odnalazły swoje miejsce w żołądku.
-
"Hej skarbie, co się dzieje?" powiedziała Tia, kiedy wyszłam na podwórko, aby spotkać się z nią. Usiadłam na leżaku naprzeciw niej i powiedziałam powoli.
"Harry i chłopcy chcą wyjechać jutro"
"Co? Dlaczego?" wyrzuciła, wpatrując się we mnie.
"Przez te nagłówki i to wszystko"
"Jak się czujesz?" jej wzrok palił mnie.
"Dobrze" skłamałam.
"Nina, to nieprawda. Wiem kiedy kłamiesz"
"Cześć dziewczyny" zobaczyłam El idącą w naszą stronę.
"Hej" wyszeptałam.
"Co się stało?" spoglądała to na Tię, to na mnie.
"Nina nie może jutro wyjechać. Musi jeszcze odpoczywać" Tia wyjaśniła delikatnie.
"Tia, czuję się dobrze"
"Nie Nina" oczy El były łagodne, a twarz rozluźniona.
"Porozmawiam z Louis`m". Jestem pewna, ze zarząd go wysłucha. My nie chcemy wyjeżdżać, to zarząd, nie my" wyjaśniła El, zanim objęła mnie ramieniem.
"nie chcę być powodem, dl którego zarząd będzie się denerwować, albo nagłówków lub czegokolwiek" powiedziałam cicho.
"Nie jesteś. Naprawimy to, obiecuję" delikatnie ścisnęła moją dłoń, a uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
"Kto to?" powiedział Tia, wyciągając rękę i wskazując na postać w dali, która powoli zbliżała się do nas. Zmrużyłam oczy w nadziei, że rozpoznam postać. Zobaczyłam czapkę z daszkiem i to uderzyło mnie za szybko.
"Tom, to Tom, o mój Boże to Tom" powiedziałam przerażona.
"Co?!" krzyknęła Tia skoczyła na nogi.
"Powinnam zawołać chłopaków?" El zaczęła się cofać.
"Nie" zaczęłam iść w kierunku Toma, mając świadomość, że dziewczyny podążają za mną.
"Tom" powiedziałam krzyżując ręce i w tym momencie odór alkoholu uderzył mnie.
"Cześć, jesteś cała" splunął na nas.
"Idę po Harry`ego" El ścisnęła moją dłoń, zanim odeszła.
"Hah Harry; idź po niego mała dziwko" Tom wyskoczył na nią.
"Wynoś się stąd Tom" wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
"Zmuś mnie" przybliżył się do mnie, stając przede mną praktycznie twarz w twarz. Nagle złapał mnie za szczękę i ścisnął mocno.
"Puść ją" krzyknęła Tia i zaczęła bić go po ręce. Cichy jęk wydostał się z mojego gardła, gdy jego uścisk zacisnął się.
"HARRY" Tia krzyczała desperacko.
"Puść mnie Tom" Ledwo mogłam mówić. Jego dłoń zaciskała się na mojej szczęce.
"Cholernie cię kocham, a ty nawet nie powiedziałaś mi, że miałaś wypadek"
"CHCĘ CIE Z POWROTEM" krzyknął mi w twarz.
"Nina jesteś moja, nie Harry`ego" próbowałam wydostać się z jego uścisku, a Tia próbowała rozluźnić jego rękę, której szybkim ruchem spowodował, że Tia upadla na trawę.
"Głupia suka" wyszeptał i usłyszałam jęki Tia z ziemi. Walczyłam jeszcze mocniej uderzając ręką w jego brzuch.
"Nie waż się jej dotykać" plunęłam mu w twarz, a on puścił mnie. popychając do tyłu. Potknęłam się i zobaczyłam chłopców wybiegających z domu i rozglądających w poszukiwaniu nas.
"Harry" próbowałam zwrócić jego uwagę, ale przebiegł obok mnie i przyparł Toma do ziemi. Zayn i Louis uczynili to samo.
"Nina jest moja, a ty trzymaj się z dala od niej" Harry krzyczał pomiędzy uderzeniami. Miał zaciśnięte zęby i czerwoną twarz. Gniew kipiał z niego.
"Harry przestań, zabijesz go" Louis odciągnął Harry`ego od Toma.
"Nigdy więcej się do niej nie zbliżaj. Nigdy więcej nie dotykaj mojej dziewczyny, albo kogoś z jej rodziny" Harry syczał, zamknięty w ramionach Lou. Zayn podszedł do Toma i popchnął go w kierunku wyjścia. Harry padł na kolana głęboko oddychając z szeroko otwartymi oczami i purpurową twarzą.
"Skarbie" wyszeptałam i jego oczy odnalazły moje. Zayn patrzył na mnie z ręka na policzku. Oczy Louis`ego wpatrywały się na moją szczękę. Czułam pręgi tworzące się na mojej szczęce w miejscach palców Toma.
"Zabiorę Tię do środka" poinformowała mnie El. Spojrzałam na Tie, która miała łzy w oczach. Owinęłam ręce wokół jej szyi i przytuliłam ją. Próbowałam stłumić łzy, ale nie udało mi się.
"Strasznie cię kocham" wyszeptałam jej do ucha.
"Ja ciebie bardziej" jej głos był ledwie słyszalny. Wypuściłam ją, a ona podążyła za El do domu. Podeszłam do Harry`ego i uklęknęłam na ziemi naprzeciw niego. Spojrzał na mnie i położył dłoń na moim policzku. Jego oczy przeskanowały całe moje ciało, zanim zatrzymały się na linii mojej szczeki. Oparłam się na jego palcach, a jego wzrok zmiękł. Delikatnie wyciągnął moją głowę do jego ust i złożył mały pocałunek na moim czole. Objęłam go i położyłam głowę w zgięciu jego szyi, kiedy przytulił mnie mocno. Zobaczyłam cienie oddalającego się od nas Zayna i Louis`ego. Pozwoliłam łzom swobodnie wypaść, płacząc w Harry`ego. Mocniej mnie ścisnął, kiedy mój płacz powiększył się. nic nie mówił, ale to mówiło zarazem tak wiele.
"Kocham cię" wyszeptał mi do ucha.
NOTES:
I jak??? xD
Miło by było, gdybyście skomentowali, nawet zwykłe 'omsnshakfggh' mnie uszczęśliwi i da motywację do dalszego tłumaczenia, bo ostatnio mi jej brakuje.
@Marvelouiss
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza ;DD
@Hazza_OMFG
Jest swietnie :D juz niemoge doczekac sie dalszej czesci. :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny ;*
OdpowiedzUsuńomsnshakfggh masz ;)
OdpowiedzUsuńSorki, że długo nie komentowałam, po prostu strasznie się w to opowiadanie wciągnęłam i... no rozumiesz :)
Ale wiedz, że czytam ;*
~ Stylesowa *.*