"Nie chciałam, żeby to się wydarzyło"
Uspokoił się. Powoli z jego twarzy uszły wszelkie kolory- uh oh.
"Kiedy?" wyszeptał.
"Dzisiaj, w szpitalu" wzięłam łyka zimnej wody. Jego postawa natychmiastowo się zmieniła, jego wzrok był mocniejszy od krzemienia.
"To dlatego tak długo nie wracaliście?" warknął, a ja powoli kiwnęłam głową.
O kurwa.
"Więc kłamałaś?" po prostu wpatrywałam się w niego, nie mogąc wydobyć słowa; jest wściekły, bardzo wściekły. "Kochasz go?" jego głos przeniknięty był paniką.
"Nie, kocham ciebie" powiedziałam cicho.
"Doszło do czegoś pomiędzy wami?" Że co? Teraz to ja jestem wściekła.
"Ty kurwa żartujesz Harry!" rzuciłam. Jego oczy rozszerzyły się z szoku. Raptownie wstałam i udałam się w kierunku drzwi. Harry również wstał i zablokował mi drogę.
]"Gdzie idziesz?" syknął.
"Z dala od ciebie. Jak mogłeś powiedzieć coś takiego?" krzyknęłam na niego. Łzy zaczęły formować się w moich oczach. "Myślisz, że cię oszukuje?" Odetchnęłam i wytarłam samotna łzę, która wydostała si na mój policzek. Przymknął swoje oczy i spojrzał na podłogę. Och...
"Pozwól mi odejść Harry" zrobiłam krok w stronę drzwi.
"Nie" powiedział cicho, wyciągając ręce w moją stronę. Obróciłam się dookoła.
"Nawet nie waż się mnie dotykać" zrobił krok w moją stronę, a ja wykorzystując szansę uciekłam.
Praktycznie zaraz po tym jak wyszłam, usłyszałam jego kroki podążające za mną. Dotarłam do wyjścia z restauracji; odwróciłam się i zobaczyłam, że został otoczony przez fanki. Szybko wyszłam na drogę, którą tu przybyliśmy i zaczęłam biec.
Zatrzymałam się po 20 minutach. Szybko wyjęłam telefon i odczytałam wszystkie powiadomienia.
Od: Harry <3
Gdzie jesteś? powiedz mi, teraz.
Od: Harry <3
Nie chciałem tego powiedzieć, przepraszam. Teraz proszę powiedz mi gdzie jesteś. Wszyscy się martwią. Ja się martwię.
Od: Niall Horan
Nina co się stało? Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie
Od: El
Musisz w tej chwili zadzwonić do Harry`ego.
Od: Dani
Nina nie znasz Londynu, zadzwoń do Harry`ego.
Od: Louis Tomlinson
Zadzwoń TERAZ! Liam i ja wszędzie cię szukamy. To nie jest śmieszne.
Od: Zayn Malik
Krzyczcie i kłóćcie się z Harry`m w mieszkaniu. Nie chce, żeby coś ci się stało. Londyn jest straszny w nocy, proszę zadzwoń do kogoś z nas.
Od: Liam Payne
Harry wariuje. Musisz się z nami skontaktować i powiedzieć gdzie jesteś.
Przeczytałam wszystkie wiadomości i westchnęłam. Dotarłam do parku, w którym ostatnio schroniłam się na ławce. Przeszukałam moje kontakty i kliknęłam na Maxa, nacisnęłam połącz.
Pip...Pip...Pip...Pip...
"NINA!" krzyknął Max do telefonu. Odsunęłam go od mojego ucha i skrzywiłam się.
"Hej, zgubiłam się. Myślisz, że mógłbyś po mnie przyjechać?" westchnęłam. Harry nie byłby z tego zadowolony... Moja podświadomość skarciła mnie.
"Jasne, gdzie jesteś?" rozejrzałam się i zobaczyłam, że stoję obok punktu informacyjnego.
"Cóż, jestem w parku na Westminster Road" wskazałam palcem.
"A tak, wiem gdzie jesteś. Zostań tam, zaraz będę" rozłączył się. Schowałam twarz w dłoniach. Harry znowu jest na mnie zły za nic. Otarłam policzki i przypomniałam sobie wszystkie wydarzenie, które doprowadziły do tego. Mój telefon zadzwonił. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że to Harry. Szybko wcisnęłam 'ignoruj'.
-
"NINA" zauważyłam nadjeżdżający czarny samochód, który trąbił. Uśmiechnęłam się i pomachałam do Maxa, zanim udałam się w stronę samochodu. Zauważyłam trzy osoby siedzące na tylnych siedzeniach.
"Witaj śliczna" powiedział, kiedy wsiadłam do środka. "To jest Taylor, Jesse i Mike" wskazał na trzech chłopaków z tyłu. Każdy wyglądał na dobrze zbudowanego. Taylor i Jesse mają brązowe włosy, a Mike jest blondynem. Posłałam im mały uśmiech. "Chcesz jechać na imprezę?" Max mrugnął do mnie. Na chwilę zamknęłam oczy- tak czy inaczej Harry już się wkurzył.
"Jasne" uśmiechnęłam się do niego.
"Dlaczego jesteś tak ubrana?" Mike zapytał mnie z tylnego siedzenia.
"Byłam na randce" odpowiedziałam uprzejmie.
"Z tym Styles`em?" zapytał Max. Przytaknęłam. "Randka poszła źle? Dlatego tu jesteś?" rzucił Taylor, a ja kolejny raz przytaknęłam.
"Witaj śliczna" powiedział, kiedy wsiadłam do środka. "To jest Taylor, Jesse i Mike" wskazał na trzech chłopaków z tyłu. Każdy wyglądał na dobrze zbudowanego. Taylor i Jesse mają brązowe włosy, a Mike jest blondynem. Posłałam im mały uśmiech. "Chcesz jechać na imprezę?" Max mrugnął do mnie. Na chwilę zamknęłam oczy- tak czy inaczej Harry już się wkurzył.
"Jasne" uśmiechnęłam się do niego.
"Dlaczego jesteś tak ubrana?" Mike zapytał mnie z tylnego siedzenia.
"Byłam na randce" odpowiedziałam uprzejmie.
"Z tym Styles`em?" zapytał Max. Przytaknęłam. "Randka poszła źle? Dlatego tu jesteś?" rzucił Taylor, a ja kolejny raz przytaknęłam.
Dojechaliśmy do ogromnego podmiejskiego domu z wieloma ludźmi wewnątrz; są jak płynąca fala. Wysiadłam i już słyszałam muzykę. Max pociągnął mnie za ramię i poprowadził przez tłum imprezujących na trawniku. Gdy tylko otworzyłam drzwi domu, poczułam zapach alkoholu i trawki. zdławiłam chęć kaszlu. Max spojrzał na mnie.
"Chcesz się czegoś napić?" zapytał gdy podeszliśmy do wielkiego stołu zapełnionego każdym rodzajem alkoholu. Skinęłam powoli. "Nie mówisz zbyt wiele" zaśmiał się, podczas gdy nalewał przeźroczystą substancję do szklanki. Wręczył mi szota, a ja szybko go wypiłam. Wyciągnęłam rękę po kolejnego. Nalał mi, a ja zrobiłam to samo.
-
"Maaaxxx" przeciągnęłam niewyraźnie i popchnęłam go na kanapę. Zachichotałam i dołączyłam do niego. Złapał mnie za biodra i posadził sobie na kolanach. Moja podświadomość odezwała się w dole żołądka, to jest złe. Grupa ludzi weszła do pokoju i usiedli dookoła nas. max przywitał się z nimi. Przypuszczam, że znają się nawzajem. Posłałam im nieśmiały uśmiech. Ci ludzie wysyłają złe wibracje. Wyjęłam telefon i zobaczyłam, że jest 3:09. Ciężko odetchnęłam na te wszystkie nieodebrane połączenia i wiadomości, które dostałam. Szybko, bez odczytywania ich wrzuciłam telefon z powrotem do mojej torebki- nie poradzę sobie z nimi, kiedy jestem pijana. Przesunęłam się z kolan Maxa i dopiłam mojego drinka, zanim chwyciłam kolejnego.
Kiedy wróciłam, zastałam ich siedzących na podłodze dookoła stolika. Biały proszek ułożony w linie pojawił się na stole. Strach rósł we mnie i nie czułam się już bezpiecznie- zażywają pieprzoną kokainę. Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam krok w tył.
"Nina chcesz wziąć kreskę?" Max wyciągnął do mnie rękę i wręczył mi biała słomkę. Potrząsnęłam głową i oddałam mu ją- muszę się stąd wydostać. Zaczynam panikować.
"Zaraz wracam" rzuciłam, zanim potykając się opuściłam pokój. Chwyciłam dwa szoty i opustoszyłam je, zanim udałam się do łazienki.
Wyjęłam telefon i przebiegłam przez moje powiadomienia. Do kogo zadzwonić? Przejechałam do imion chłopaków. Nie mogę zadzwonić do Harry`ego. Szybko wybrałam numer Louisa. Odebrał po pierwszym sygnale.
-
"Maaaxxx" przeciągnęłam niewyraźnie i popchnęłam go na kanapę. Zachichotałam i dołączyłam do niego. Złapał mnie za biodra i posadził sobie na kolanach. Moja podświadomość odezwała się w dole żołądka, to jest złe. Grupa ludzi weszła do pokoju i usiedli dookoła nas. max przywitał się z nimi. Przypuszczam, że znają się nawzajem. Posłałam im nieśmiały uśmiech. Ci ludzie wysyłają złe wibracje. Wyjęłam telefon i zobaczyłam, że jest 3:09. Ciężko odetchnęłam na te wszystkie nieodebrane połączenia i wiadomości, które dostałam. Szybko, bez odczytywania ich wrzuciłam telefon z powrotem do mojej torebki- nie poradzę sobie z nimi, kiedy jestem pijana. Przesunęłam się z kolan Maxa i dopiłam mojego drinka, zanim chwyciłam kolejnego.
Kiedy wróciłam, zastałam ich siedzących na podłodze dookoła stolika. Biały proszek ułożony w linie pojawił się na stole. Strach rósł we mnie i nie czułam się już bezpiecznie- zażywają pieprzoną kokainę. Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam krok w tył.
"Nina chcesz wziąć kreskę?" Max wyciągnął do mnie rękę i wręczył mi biała słomkę. Potrząsnęłam głową i oddałam mu ją- muszę się stąd wydostać. Zaczynam panikować.
"Zaraz wracam" rzuciłam, zanim potykając się opuściłam pokój. Chwyciłam dwa szoty i opustoszyłam je, zanim udałam się do łazienki.
Wyjęłam telefon i przebiegłam przez moje powiadomienia. Do kogo zadzwonić? Przejechałam do imion chłopaków. Nie mogę zadzwonić do Harry`ego. Szybko wybrałam numer Louisa. Odebrał po pierwszym sygnale.
"Gdzie do cholery jesteś?" warknął- uh oh.
"Louis" wybełkotałam.
"Jesteś pijana?" wyszeptał zszokowany, łzy napłynęły do moich oczu.
"Boję się" powiedziałam cicho.
"Powiedz mi gdzie jesteś, a Zayn i ja przyjedziemy po ciebie" usłyszałam szmery w tle i wtedy usłyszałam jego, krzyczącego
"To Nina?!?" brzmiał na zranionego.
"Nie chcę, żeby Harry przyjeżdżał" mój głos załamał się.
"Nie, on nie przyjedzie. Będę tylko ja i Zayn, obiecuję. Teraz możesz mi powiedzieć, gdzie jesteś kochana?" powiedział łagodniej i łzy spłynęły na moje policzki.
"Nie wiem, gdzie jestem" zapłakałam.
"Przestań płakać i pomyśl Nina" powiedział stanowczej. Pociągnęłam nosem i wyjrzałam przez okno.
"Jestem na domówce ze szkoły Kings." Rozejrzałam się i zauważyłam, że pokój wiruje.
"Wiem dokładnie, gdzie jesteś. Jesteśmy w drodze" rozłączył się.
Osunęłam się w dół ściany i poddałam się łzom. Czułam jak moje ciało staje się cięższe, a w gardle zaczęła się formować wielka gula. Zakaszlałam trzy razy, zanim uniosłam się nad toaletą i zwymiotowałam. Dławiłam się łzami, kiedy wycofałam się w róg pomieszczenia. Czułam, że zasypiam, moje powieki stawały się cięższe. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i zatrzepotałam oczami trzy razy, zanim poddałam się.
-
"Nina, Nina, Nina obudź się" poczułam parę rąk potrząsającą moim ramionami. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa i Zayna pochylających się nade mną; na ich twarzach widać było przerażenie. Jeszcze raz zamrugałam, zanim rzuciłam się na Louisa, płacząc. Owinęłam ręce wokół jego szyi.
"Dzięki Bogu, że jesteś cała" wyszeptał do mojego ucha. Wsunął rękę pod moje kolana i podążając za Zaynem wyniósł mnie z łazienki.
"Zaraz zwymiotuję" ostrzegłam, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. Louis postawił mnie na ziemi, a Zayn zebrał moje włosy.
"Nina, gdzie idziesz?" usłyszałam Maxa. Potrząsnęłam głową i chęć wymiotowania znowu nadeszła.
"Ona wraca do domu" Zayn odpowiedział mu surowo.
"Ja mogę ją zabrać" wybełkotał.
"Wiem dokładnie, gdzie jesteś. Jesteśmy w drodze" rozłączył się.
Osunęłam się w dół ściany i poddałam się łzom. Czułam jak moje ciało staje się cięższe, a w gardle zaczęła się formować wielka gula. Zakaszlałam trzy razy, zanim uniosłam się nad toaletą i zwymiotowałam. Dławiłam się łzami, kiedy wycofałam się w róg pomieszczenia. Czułam, że zasypiam, moje powieki stawały się cięższe. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i zatrzepotałam oczami trzy razy, zanim poddałam się.
-
"Nina, Nina, Nina obudź się" poczułam parę rąk potrząsającą moim ramionami. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa i Zayna pochylających się nade mną; na ich twarzach widać było przerażenie. Jeszcze raz zamrugałam, zanim rzuciłam się na Louisa, płacząc. Owinęłam ręce wokół jego szyi.
"Dzięki Bogu, że jesteś cała" wyszeptał do mojego ucha. Wsunął rękę pod moje kolana i podążając za Zaynem wyniósł mnie z łazienki.
"Zaraz zwymiotuję" ostrzegłam, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. Louis postawił mnie na ziemi, a Zayn zebrał moje włosy.
"Nina, gdzie idziesz?" usłyszałam Maxa. Potrząsnęłam głową i chęć wymiotowania znowu nadeszła.
"Ona wraca do domu" Zayn odpowiedział mu surowo.
"Ja mogę ją zabrać" wybełkotał.
"Nie, nie możesz. Ona nie jest twoim obowiązkiem, więc odsuń się" Zayn popchnął jego ramiona. Poczułam jak ręka Louis`a gładzi moje plecy.
"Gotowa do jazdy kochana?" zapytał, zanim znowu zwymiotowałam.
Przytaknęłam, a on znowu wziął mnie w objęcia.
"Zayn zostaw go, jest pijany" zawołał Louis. Czułam jak się przesuwam i Louis posadził mnie na tylnym siedzeniu. Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Przeciwległe drzwi otworzyły się i zamglonym wzrokiem ujrzałam Zayna siadającego obok mnie. Przysunęłam się i położyłam głowę na jego kolanach. Samochód zaczął jechać, przynosząc mojemu pijanemu ciału nie komfort. Zacisnęłam dłoń na ręce Zayna.
-
"Daj mi ją" usłyszałam uporczywy głos Harry`ego i poczułam inna parę rak wokół mojego ciała.
"Mogę ją zanieść" głos Louisa był stanowczy.
"Ona jest moją dziewczyną" naciskał.
"Jesteś zbyt wściekły na nią. Zamierzam zanieść ją do twojego łóżka" Louis zakończył sprzeczkę.
Delikatnie położył mnie na łóżku, a moje ciało zwinęło się w kłębek.
"Nie wściekaj się na nią" usłyszałam jak Louis przemówił.
"Gdzie ona była?" usłyszałam zasmucony głęboki głos Harry`ego.
"Na jakiejś domówce z Maxem" wyjawił Louis. "Płakała i zemdlała w łazience. Max był całkowicie zalany" kontynuował, a ja mentalnie kopnęłam się.
"Dzięki Louis" zimno powiedział Harry, żegnając się z nim.
-
Obudziłam się gwałtownie. Jest jasno, a moja głowa pulsuje, czuję ból w skroniach. O nie. Mam nadzieję, że nie mam kaca. Powoli otworzyłam oczy i zauważyłam, że krzesło przy oknie zostało przesunięte; Harry siedzi na nim naprzeciwko ściany. Ciągle jest w ubraniach z naszej randki. Krawat wystaje z kieszeni jego marynarki. Czy to sen? jego lewa ręka zwisa z oparcia krzesła, jedną nogę ma oparta kostką o kolano drugiej. Jego prawy łokieć odpoczywa na oparciu krzesła, a dłoń podpiera brodę. Jego zielone oczy płoną w porannym świetle. Dreszcz przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa. Nie potrafię odczytać co teraz czuje.
"Gotowa do jazdy kochana?" zapytał, zanim znowu zwymiotowałam.
Przytaknęłam, a on znowu wziął mnie w objęcia.
"Zayn zostaw go, jest pijany" zawołał Louis. Czułam jak się przesuwam i Louis posadził mnie na tylnym siedzeniu. Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Przeciwległe drzwi otworzyły się i zamglonym wzrokiem ujrzałam Zayna siadającego obok mnie. Przysunęłam się i położyłam głowę na jego kolanach. Samochód zaczął jechać, przynosząc mojemu pijanemu ciału nie komfort. Zacisnęłam dłoń na ręce Zayna.
-
"Daj mi ją" usłyszałam uporczywy głos Harry`ego i poczułam inna parę rak wokół mojego ciała.
"Mogę ją zanieść" głos Louisa był stanowczy.
"Ona jest moją dziewczyną" naciskał.
"Jesteś zbyt wściekły na nią. Zamierzam zanieść ją do twojego łóżka" Louis zakończył sprzeczkę.
Delikatnie położył mnie na łóżku, a moje ciało zwinęło się w kłębek.
"Nie wściekaj się na nią" usłyszałam jak Louis przemówił.
"Gdzie ona była?" usłyszałam zasmucony głęboki głos Harry`ego.
"Na jakiejś domówce z Maxem" wyjawił Louis. "Płakała i zemdlała w łazience. Max był całkowicie zalany" kontynuował, a ja mentalnie kopnęłam się.
"Dzięki Louis" zimno powiedział Harry, żegnając się z nim.
-
Obudziłam się gwałtownie. Jest jasno, a moja głowa pulsuje, czuję ból w skroniach. O nie. Mam nadzieję, że nie mam kaca. Powoli otworzyłam oczy i zauważyłam, że krzesło przy oknie zostało przesunięte; Harry siedzi na nim naprzeciwko ściany. Ciągle jest w ubraniach z naszej randki. Krawat wystaje z kieszeni jego marynarki. Czy to sen? jego lewa ręka zwisa z oparcia krzesła, jedną nogę ma oparta kostką o kolano drugiej. Jego prawy łokieć odpoczywa na oparciu krzesła, a dłoń podpiera brodę. Jego zielone oczy płoną w porannym świetle. Dreszcz przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa. Nie potrafię odczytać co teraz czuje.
Moje serce prawie zatrzymało się. Jak długo obserwuje mnie śpiąca?
"Hej" wyszeptałam.
"Rzucił na mnie chłodne spojrzenie, a moje serce zamarło. O nie. Odsunął dłoń od brody i odwrócił głowę ode mnie. Przez 3 minuty panowała cisza, zanim znów odwrócił się w moją stronę i kontynuował obrzucanie mnie beznamiętnym spojrzeniem.
"Cześć" powiedział w końcu; jego głos był przyciszony. Jest wściekły. Naprawdę wściekły.
"Hej" wyszeptałam.
"Rzucił na mnie chłodne spojrzenie, a moje serce zamarło. O nie. Odsunął dłoń od brody i odwrócił głowę ode mnie. Przez 3 minuty panowała cisza, zanim znów odwrócił się w moją stronę i kontynuował obrzucanie mnie beznamiętnym spojrzeniem.
"Cześć" powiedział w końcu; jego głos był przyciszony. Jest wściekły. Naprawdę wściekły.
"Jesteś tutaj" wydusiłam.
"Na to wygląda"
Powoli podniosłam się do siedzącej pozycji, nie zdejmując z niego mojego spojrzenia. Moje gardło pali, a moje usta są wysuszone.
"Jak długo oglądałeś jak śpię?" zatrzymałam się.
"Wystarczająco długo"
"Jesteś wściekły" z trudem wypowiedziałam te słowa.
"Wściekły" powiedział, jakby badał to słowo i jego znaczenie. "Nie Nina, jestem daleko poza złością" Próbowałam przełknąć ślinę, co jest trudne z wysuszonymi ustami.
"Daleko poza złością nie brzmi bardzo miło"
"Na to wygląda"
Powoli podniosłam się do siedzącej pozycji, nie zdejmując z niego mojego spojrzenia. Moje gardło pali, a moje usta są wysuszone.
"Jak długo oglądałeś jak śpię?" zatrzymałam się.
"Wystarczająco długo"
"Jesteś wściekły" z trudem wypowiedziałam te słowa.
"Wściekły" powiedział, jakby badał to słowo i jego znaczenie. "Nie Nina, jestem daleko poza złością" Próbowałam przełknąć ślinę, co jest trudne z wysuszonymi ustami.
"Daleko poza złością nie brzmi bardzo miło"
Wpatrywał się we mnie, bez żadnych emocji i reakcji. Cisza zapanowała pomiędzy nami. Chwyciłam szklankę wody z kaslika wzięłam orzeźwiającego łyka. Starałam się uspokoić oddech, zanim znów spojrzałam na niego.
"Przepraszam" spróbowałam innej taktyki.
"Naprawdę?" powiedział ozięble. Potrząsnęłam głową.
"Nie"
"To dlaczego to powiedziałaś?"
"Ponieważ, nie chcę, żebyś się na mnie wściekał" westchnął ciężko łagodząc pewne napięcie w pomieszczeniu.
"Przepraszam" spróbowałam innej taktyki.
"Naprawdę?" powiedział ozięble. Potrząsnęłam głową.
"Nie"
"To dlaczego to powiedziałaś?"
"Ponieważ, nie chcę, żebyś się na mnie wściekał" westchnął ciężko łagodząc pewne napięcie w pomieszczeniu.
"Nie chciałam, żeby to się wydarzyło"
"Jestem pewien, ze nie chciałaś"
"Harry proszę..."
"Prosisz o co?"
"Nie bądź taki oziębły"
"Jestem pewien, ze nie chciałaś"
"Harry proszę..."
"Prosisz o co?"
"Nie bądź taki oziębły"
Jego brwi uniosły się w zdziwieniu.
"Nina, jestem wściekły. Chłód nie jest tym, co w tej chwili czuję. Nie wiem jak sobie poradzić z tymi" wymachiwał dłonią w poszukiwaniu słowa- "Uczuciami" jego głos był szorstki.
Jego szczerość rozbraja mnie. Jedyne czego chcę to usiąść na jego kolanach. Do diabła z tym wszystkim. Poruszyłam się, zaskakując go i niezdarnie wspięłam się na jego kolana; skuliłam się. Nie odepchnął mnie, czego najbardziej się obawiałam. Po paru sekundach objął mnie i zatopił nos w moich włosach. Owinęłam ręce wokół jego szyi i wtuliłam się w zgięcie jego szyi kiedy westchnął raz jeszcze.
"Co ja mam z tobą zrobić Nina?" pocałował czubek mojej głowy, a ja domagała się więcej.
"Ciągle jestem na ciebie zły" powiedział.
"Wiem" wyszeptałam. "Ja też jestem na ciebie zła" dodałam.
"Czym sobie zasłużyłem na twoją złość?" zmieszał się
"Powiem ci później, kiedy się uspokoisz" Pocałowałam go w szyję. Jego oczy poszerzyły się. Pochylił się, ale nie zrobił żadnego ruchu, aby mnie pocałować. Jego ramiona zacieśniły się, ściskając mnie.
"Kiedy tylko pomyślę sobie, co mogło się z tobą stać..." jego głos był zraniony i surowy.
"Jestem cała"
"Nina" praktycznie zaszlochał.
"Nic mi nie jest, obiecuję"
"Nic, dzięki Louisowi i Zaynowi" powiedział sarkastycznie i chłodno.
"O co ci chodzi?" wyrzuciłam.
"Nie chcę się teraz z tobą o to sprzeczać Nina"
Zamrugałam; cóż może ja chcę. Zrezygnowałam z tego pomysłu i duże ziewnięcie wydostało się z moich ust. Pocałował mnie w czoło.
"Wracaj do łóżka. Nie wrócisz do domu tak późno" Szybko poruszył się ze mną w ramionach. Położył z powrotem do łóżka.
"Położysz się ze mną?" poprosiłam.
"Nie, mam kilka spraw do zrobienia" odwrócił się ode mnie.
"Nadal jesteś na mnie zły?" zatrzymał się w drzwiach.
"Tak" odwróciłam się od niego i schowałam twarz w poduszkę. Słyszałam, jak stara się stłumić śmiech, zanim drzwi zamknęły się.
+ coś special....
Z ogromną radością ogłaszam wam, ze przekroczyliśmy 10 000 wejść na bloga!!!
Jestem prze-szczęśliwa i chcę wam podziękować, oraz liczę, że wkrótce podwoimy ten wynik xD
++
jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to podajcie mi swoją nazwę twittera ;) love you all <33
Liczę na wasze komentarze ;)
"Nina, jestem wściekły. Chłód nie jest tym, co w tej chwili czuję. Nie wiem jak sobie poradzić z tymi" wymachiwał dłonią w poszukiwaniu słowa- "Uczuciami" jego głos był szorstki.
Jego szczerość rozbraja mnie. Jedyne czego chcę to usiąść na jego kolanach. Do diabła z tym wszystkim. Poruszyłam się, zaskakując go i niezdarnie wspięłam się na jego kolana; skuliłam się. Nie odepchnął mnie, czego najbardziej się obawiałam. Po paru sekundach objął mnie i zatopił nos w moich włosach. Owinęłam ręce wokół jego szyi i wtuliłam się w zgięcie jego szyi kiedy westchnął raz jeszcze.
"Co ja mam z tobą zrobić Nina?" pocałował czubek mojej głowy, a ja domagała się więcej.
"Ciągle jestem na ciebie zły" powiedział.
"Wiem" wyszeptałam. "Ja też jestem na ciebie zła" dodałam.
"Czym sobie zasłużyłem na twoją złość?" zmieszał się
"Powiem ci później, kiedy się uspokoisz" Pocałowałam go w szyję. Jego oczy poszerzyły się. Pochylił się, ale nie zrobił żadnego ruchu, aby mnie pocałować. Jego ramiona zacieśniły się, ściskając mnie.
"Kiedy tylko pomyślę sobie, co mogło się z tobą stać..." jego głos był zraniony i surowy.
"Jestem cała"
"Nina" praktycznie zaszlochał.
"Nic mi nie jest, obiecuję"
"Nic, dzięki Louisowi i Zaynowi" powiedział sarkastycznie i chłodno.
"O co ci chodzi?" wyrzuciłam.
"Nie chcę się teraz z tobą o to sprzeczać Nina"
Zamrugałam; cóż może ja chcę. Zrezygnowałam z tego pomysłu i duże ziewnięcie wydostało się z moich ust. Pocałował mnie w czoło.
"Wracaj do łóżka. Nie wrócisz do domu tak późno" Szybko poruszył się ze mną w ramionach. Położył z powrotem do łóżka.
"Położysz się ze mną?" poprosiłam.
"Nie, mam kilka spraw do zrobienia" odwrócił się ode mnie.
"Nadal jesteś na mnie zły?" zatrzymał się w drzwiach.
"Tak" odwróciłam się od niego i schowałam twarz w poduszkę. Słyszałam, jak stara się stłumić śmiech, zanim drzwi zamknęły się.
NOTES:
*od autorki: Jeśli czytaliście '50 twarzy Grey`a', pewnie rozpoznaliście zakończenie rozdziału. Jestem wielką fanką tej serii i zdecydowałam się wpleść to do mojego własnego fanfiction [...]
+ coś special....
Z ogromną radością ogłaszam wam, ze przekroczyliśmy 10 000 wejść na bloga!!!
Jestem prze-szczęśliwa i chcę wam podziękować, oraz liczę, że wkrótce podwoimy ten wynik xD
++
jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to podajcie mi swoją nazwę twittera ;) love you all <33
Liczę na wasze komentarze ;)
@Marvelouiss
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńczdekam na nn
@Hazza_OMFG
Zapraszam do mnie: http://sleeplessanddreammore-funfiction.blogspot.com/
OMG !!;) ten rozdział jest świetny po mimo tego, że Harry był wściekły ;) haha ale jakby wyglądał ten rozdział bez tej akcji ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada kolejny rozdział, na który będę czekać z niecierpliwością ;)
A i gratuluję tylu wyświetleń!!;D
Pozdrawiam i życzę weny @Best_faan_ever
Poprostu swietny. Nic dodac nic ujac :D
OdpowiedzUsuńDobre . Podoba mi sie . Gratulacje i powodzenia w prowadzeniu bloga Xx.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam całe opowiadanie i normalnie wow. Tak sie wkrecilam ze chce juz nowy :)
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA WIĘCEJ CUDOWNE TO JEST :d
OdpowiedzUsuń