14 maj 2016

INFORMACJA

Hej wszystkim, którzy jeszcze tu zaglądają :)
Przenoszę to opowiadanie na wattpad, ponieważ wydaje mi się być wygodniejszą formą, więc jeśli jesteście zainteresowani dalszymi losami Niny i Harryego to zapraszam https://www.wattpad.com/story/29199139-breathe-h-s

@Marvelouiss ;*

12 gru 2015

57.We Live For The Night

        "PRÓBOWAŁ mnie pocałować"



"Próbował Harry, PRÓBOWAŁ" gorączkowo pobiegłam za nim, gdy wrócił do salonu.
"Louis, Zayn, Niall chodźcie ze mną" rozkazał, chłopcy spojrzeli na niego zdezorientowani.
"Nie pytajcie, po prostu chodźcie" Niall uniósł ręce i wszyscy wstali.
"Liam zostań z Niną, przypilnuj ją, żeby nie opuszczała mieszkania" 
Szybko skinął głową.
"Gdzie jedziemy?" Louis ziewnął przebiegając dłonią po włosach.
"Po prostu chodź" zażądał Harry.
"Harr-" zaczęłam, ale przerwał mi.
"Przestań Nina" warknął, mrużąc na mnie oczy.
Chciałam się bronić, chciałam nawrzeszczeć na niego i powiedzieć mu jak nierozsądnie się zachowuje, to jak reaguje na wszystko jest po prostu głupie i że chcę pójść z nim do łóżka i się przytulić. Poczułam gulę w gardle i wiedząc, że jeśli zaczęłabym kłótnie, tylko pogorszyłabym wszystko. Zamknęłam moje częściowo uchylone usta, skrzyżowałam ręce i odsunęłam się.
To zaskoczyło jego i resztę grupy. Otworzył szerzej oczy, a jego wzrok jakby złagodniał, jednak nadal przeszywał go gniew.
"Chodźmy" odwrócił się ode mnie. Louis, Zayn i Niall udali się za nim wychodząc przez drzwi.
Wzięłam ogromny wdech, próbując zatrzymać nadchodzące łzy.
"Nina? Wszystko w porządku?" usłyszałam sympatyczny głos Liama nadchodzący z innego pokoju.
Odkaszlnęłam, aby wyglądało, że tak jest.
"Tak, jest dobrze" mój głos złamał się przy ostatnim słowie, Liam natychmiast pojawił się w drzwiach.
"Możesz mi powiedzieć co się stało?" zapytał mnie jak psycholog.
"Po tym jak opuściłaś dom" dodał.
"Pojechałam do baru, Tom był tam, upiliśmy się, próbował mnie pocałować, a potem wyszłam" powiedziałam. Wyglądał na zdziwionego.
"To wszystko?" 
"Tak" powiedziałam wypuszczając powietrze. "To wszystko co się stało"
"Więc, zakładam, że Harry jest zły przez trzy rzeczy: po pierwsze, że uciekłaś od niego, po drugie, że uciekłaś od niego i upiłaś się, nie odbierając telefonu i po trzecie, że tom próbował cię pocałować" wyglądał zagadkowo. Zmrużyłam oczy.
"To sześć rzeczy Liam" Jego spojrzenie złagodniało i zaśmiał się.
"On naprawdę cię kocha" uśmiechnęłam się na jego komentarz.
"Wiem, ja też go kocham. Po prostu chcę żeby wrócił do domu" 
"Jak myślisz co teraz robi?" bałam się usłyszeć odpowiedź.
"Harry prawdopodobnie wyzywa Toma, jeśli jest wciąż w barze" 
Nagle odczułam ulgę. Tom mógł już opuścić bar i Harry nie będzie miał możliwości zrobienia mu czegoś.


-
Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO



"Harry, czy możemy wreszcie wrócić do domu; to jest niedorzeczne" Zayn marudził jak małe dziecko. Ze złości wywróciłem oczami. Jest tak ciemno, że ledwo się widzimy."Jego już tu nie ma; zauważylibyśmy go" dodał Louis.
"Zawsze będziemy stać za tobą wiesz o tym, ale to zaczyna wydostawać się spod kontroli" Niall poklepał mnie po ramieniu, jednak ja strąciłem jego dłoń.
"Liam właśnie do mnie napisał, Nina jest zmartwiona i naprawdę chce cię w domu" Louis przesuwał palcem po ekranie telefonu.
Jęknąłem; chciałbym być w domu z Niną, ale jestem taki wściekły, a to jest silniejsze niż całe nasze szczęście.
"Ne mogę tak po prostu pozwolić mu myśleć, ze próbowanie całowania mojej dziewczyny jest w porządku" odpowiedziałem wreszcie.
"Ale próbowanie odnalezienia go o czwartej rano nie jest najlepszym pomysłem" Louis krzyknął na mnie, próbując przemówić mi do rozsądku."Nie mogę poradzić sobie z tym, jak działa na innych facetów" 
"Ale to ty jesteś jedynym, który się dla niej liczy" odparł Zayn.
"Jeśli dziennikarze nas zobaczą, będziemy skończeni. Możemy już iść?" Louis wpatrywał się we mnie śmiertelnie poważnym wzrokiem.
"Dobra chodźmy"


-
Z PUNKTU WIDZENIA NINY


Weszłam do mojej garderoby i przejrzałam ubrania wiszące na wieszaku. Rozważałam założenie koszuli nocnej, ale wyglądałabym zbyt gorąco. Przejechałam opuszkami palców po czarnej koszulce Harry'go. Zdjęłam ją z wieszaka i wsunęłam na nagie ciało. Rozglądnęłam się za parą bokserek, znalazłam jedne niebieskie i włożyłam je na siebie.

"Wrócili już?" Wychyliłam się przez drzwi pytając Liama, który zrelaksowany siedział na kanapie, 
oglądając jakiś program w telewizji, którego nazwy nie mogę skojarzyć.Ziewnął i przeciągnął się jak czarny kot w Halloween
"Jeszcze nie"
"Możesz spać w sypialni Tia, jeśli jesteś zmęczony" zasugerowałam, ale potrząsnął głową.
"Chłopaki pewnie będą chcieli wrócić do hotelu"Skrzywiłam się i spojrzałam na zegarek; jest prawie piąta nad ranem. Poczułam, że łzy które zbierają się w moich oczach całą noc wydostają się na zewnątrz."Idź spać Nina, wkrótce będą w domu" Liam uśmiechnął się do mnie. Szybko przytaknęłam i wróciłam do pokoju i udałam się do łóżka. Moje ciało szybko zaakceptowało komfortową pościel i niemal natychmiast poczułam jak odpływam w krainę snów.Pozwoliłam łzą spływać na poduszkę jedna po drugiej.

Usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
"Kurwa" ktoś wymamrotał.
"Harry?" zapytałam przez łzy. W mroku pomieszczenia widziałam sylwetkę kroczącą w moim kierunku. 
"Nina" wyszeptał, wspinając się na łóżko.
Pociągnęłam nosem, a łzy znów wypłynęły z moich oczu.

"Płaczesz?" brzmiał na zranionego.
"Oh skarbie nie płacz, proszę" szybko złapał mnie w pasie, przyciągając do siebie i wtulając głowę w moje ramie.
"Przestraszyłeś mnie" powiedziałam.
"Proszę nie płacz, nie zniosę tego" złożył mały, ciepły pocałunek na moim obojczyku.
"Nie wiedziałam, czy zamierzasz wrócić" wzięłam przerywany wdech,co było spowodowane płaczem.
"Jestem tu kochanie. Jestem tu i nie zamierzam być nigdzie indziej" szeptał szczerze.
"Nigdy więcej tego nie rób" powiedziałam próbując utrzymać mój głos w ryzach.
"Przepraszam Nina" wsunęłam ręce w jego loki.
"Jestem twoja Harry, cała twoja" powiedziałam uwodzicielsko.
Usłyszałam jego śmiech.
"Jesteś zmęczona skarbie, tak jak ja" ziewnął.

W mgnieniu oka zdjął swoje spodnie i koszulkę, pozostając w bokserkach.
Owinął nas kołdrą i przytulił mnie do siebie.

"Kocham cię Harry" wymamrotałam.
"Też cię kocham"na krótką chwilę złączył nasze usta. Jęknęłam.
"Jesteśmy zmęczeni kochanie. Idziemy spać."

28 gru 2014

56.Dinner

                   "Tak mi przykro"



Z PUNKTU WIDZENIA NINY


"Pospiesz się, musimy już wyjść" Harry poklepał mnie po plecach trzy razy, wskazując, abym zwiększyła tempo.
"Jezu, uspokój się" weszłam do garderoby, a Harry wyjął ubrania ze swojej walizki.
"Idę pod prysznic,a potem się przebiorę i wychodzimy" poinformował mnie kierowniczo.
Odwróciłam się w stronę wieszaków. Szybko wybrałam coś pasującego na obiad z rodzicami. Przebrałam się i szybko poprawiłam fryzurę i makijaż.
Wyszłam z garderoby, aby spotkać się z ładnie ubranym Harrym siedzącym na brzegu łóżka, przesuwającego palcem po ekranie swojego IPhone`a.
Jego głowa uniosła się, a usta błyskawicznie przekrzywiły się w uśmiech.
"Pięknie wyglądasz" powiedział łagodnie, gdy jego oczy wędrowały po moim ciele.
"Ty też nie wyglądasz najgorzej" 
Wstał i podszedł do mnie, zgarniając mnie w ramiona, po czym wziął głęboki wdech
"Bosko pachniesz" wyszeptał.
Uśmiechnęłam się i zacieśniłam ręce wokół jego szyi.
"Kocham cię" powiedział w moją szyję.
"Ja ciebie też Harry"

-

"Więc dlaczego tak bardzo śpieszyłeś się, aby dostać się do domu moich rodziców?" odwróciłam się i spojrzałam na Harry`ego, który udawał, że skupia się na długiej drodze prowadzącej na podjazd do domu moich rodziców. 
"Przepraszam kochanie, próbuję być dobrym kierowcą" zaśmiał się lekko; otworzyłam usta, aby powtórzyć pytanie.
"Harold, dlaczego chciałeś tak szybko tu przyjechać?" mój głos był ostrzejszy.
"Jestem głodny" wzruszył ramionami, a ja zdusiłam śmiech narastający we mnie.
"W porządku?" jego głowa odwróciła się i spotkała moje oczy.
"Oh daj spokój, mógłbyś prowadzić ten samochód z zamkniętymi oczami i zjadłeś ogromną kanapkę zanim wyruszyliśmy" zachichotałam.
"Jesteśmy na miejscu" ogłosił emocjonująco.
Wyskoczył z samochodu tak szybko, że musiałam się upewnić, czy zdołał wyjąć kluczyki ze stacyjki.
"Harry-" zaczęłam, a moje drzwi otworzyły się.
"Chodź skarbie" pociągnął mnie za ramię, a ja szybko odpięłam pas.
"Jezu Harry!" krzyknęłam, gdy praktycznie zaciągnął mnie przed drzwi.
Nacisnął wskazującym palcem na dzwonek.
"Nina! Harry!" moja mama pisnęła, gdy otwarła drzwi. Rozłożyła ramiona, a ja chętnie przytuliłam ją. Tęskniłam, wiele się wydarzyła, a ja naprawdę potrzebuję jej.
Weszłam mijając mamę i Harry`ego szeptających coś do siebie. Ne mogłam zrozumieć co mówią.
"Chodźmy na taras" mama z ogromną radością klasnęła w ręce.
Harry objął mnie w talii i udał się za mamą.
"Wszyscy już tu są" uśmiechnęła się do mnie, otwarła drzwi, tak jakby rozdzierała papier z prezentu gwiazdkowego.
"Czekaj, co masz na myśli mówiąc wszyscy?" spojrzałam na Harry`ego, który posiadał największy, złośliwy, ukazujący dołeczki uśmiech na twarzy.
"Nina!" usłyszałam głosy wołające chórem.
Przejechałam wzrokiem po pomieszczeniu i ujrzałam Louisa, Zayna, Nialla, Liama, Tia`ę, Dani, Perrie i Eleanor.
"O mój Boże, jak się tu dostaliście?" zakryłam dłonią moje otwarte usta.
"Harry zaaranżował to wszystko" Zayn wskazał na Harry`ego.
"Tak strasznie tęskniłam!" Tia wskoczyła w moje ramiona; przytuliłam ją z całych sił.
"Ja tak samo"
"Hej, wszyscy się stęskniliśmy, przestań miażdżyć Ninę" Louis rozdzielił nas i spojrzał na mnie posyłając mi minę szczeniaczka.
"No chodź tu Louis" rozłożyłam ręce, a on podniósł mnie z ziemi. 
"Wystarczy, odstaw ją koleś" ostrzegł Harry.
Po trwających 5 minut uściskach mama zakomunikowała:
"Czas na obiad! Tia, Nina tata właśnie wrócił z pracy do domu"
Spojrzałam na mojego wspaniałego chłopaka.
"Jesteś niesamowity" przysunęłam twarz bliżej jego, delikatnie jego usta nacisnęły na moje. Owinęłam ręce wokół jego szyi.
"Jesteś dla mnie wszystkim" powiedział cicho w moje usta, tak że tylko on i ja mogliśmy to usłyszeć.
"Chodźcie zakochani, obiad jest gotowy" Zayn podszedł do nas i poklepał nas po plecach.

-

"Smacznego wszystkim!" zawołała mama, gdy wszyscy zachwycaliśmy się ilością jedzenia, jakie zostało przygotowane na obiad.
"Dani wyglądasz niesamowicie!" zwróciłam się do niej, spoglądając na jej rosnący brzuszek, jest o wiele większy niż gdy widziałam ją ostatnim razem.
"Dziękuję, zostały trzy miesiące" czule wpatrywała się w swój brzuszek.
"Które szybko zlecą" Liam przyłożył dłoń do jej brzucha i pocałował ją w czoło.
"Zaczęliśmy planowanie Baby Shower" wyznała El, a Louis uśmiechnął się do niej pełen dumy.
"Wszystko będzie różowe" zdradziła Perrie z szelmowskim uśmiechem przyklejonym do twarzy.
"Tak mi przykro, że nie byłam w stanie wam pomóc" przyznałam, czuję się źle, że nie jestem częścią tego co Tia i dziewczyny planują.
"Nic nie szkodzi! Jest jeszcze dużo czasu i tak wiele do zrobienia" przez twarz Dani mignęła obawa.
"Więc, wybraliście już imię?" tata zapytał, połykając wielki kęs ziemniaków.
"Podoba nam się Hadley i Ella" Dani spojrzała na Liama.
"Wciąż jesteśmy niezdecydowani, tak wiele imion do wyboru" Liam zmarszczył czoło.
"Więc Nina co nas ominęło przez ostatnie tygodnie?" Niall przenosił wzrok ze mnie i Harry`ego kilka razy.
"Jak u was?"  Louis trafił prosto w sedno Nialla.
"Wspaniale" obróciłam głowę, aby napotkać wzrok Harry`ego.
Zastanawiam się kiedy będzie odpowiedni czas na powiedzenie im o wszystkich wydarzeniach minionego tygodnia... Powinnam to zrobić w trakcie obiadu... po obiedzie... podczas deseru... to jest takie trudne.
Harry wyczuwając moje zdenerwowanie splótł nasze dłonie pod stołem. Jego dotyk dodaje mi pewności siebie.
"Więc pewnego dnia przyszedł do mnie detektyw" zaczęłam, po czym przerwałam czekając na ich reakcję. Dani i El westchnęły,a reszta chłopaków wyraźnie zmartwiła się. Natomiast Tia i rodzice spuścili głowy.
Zmrużyłam oczy na Tię, przesunęła się niespokojnie.
"W każdym razie... Dał mi listy mojej mamy oraz testament" wzięłam głęboki oddech. "Moi rodzice zostawili mi 900 milionów" oczy wszystkich rozszerzyły się. "Wraz z posiadłościami i samochodami" uśmiechnęłam się lekko. "a potem dostałam telefon"
Moi rodzice pozostawali poważni, patrząc na mnie beznamiętnie, a Tia znów wpatrywała się w podłogę.
"Mam brata, ma na imię Wyatt, ma dwójkę dzieci i żonę i są idealni" Nagle mój tata wstał.
"Mówiłem ci Sara, że się dowie" powiedział, zanim wyszedł do kuchni.
"Dominik!"mama wrzasnęła, ale nie dostała odpowiedzi.
Spojrzałam na nią, unikała mojego wzroku. Zwróciłam się do Tia z poczuciem winy czyniła to samo.
"Wiedzieliście?" warknęłam na nie.
"Trzymaliśmy to w tajemnicy, aby cię chronić kochanie" mama prosiła mnie z przerażeniem wypisanym na twarzy.
"Tia?" syknęłam, a ona podniosła wzrok. "Wiedziałaś, że mam brata i mi nic nie powiedziałaś?"
"Uh oh" usłyszałam jak Zayn wymamrotał.
"Rzekomo miałaś być moją pieprzoną najlepszą przyjaciółką, moją siostrą i ukryłaś to przede mną?" krzyknęłam na nią, wstając i wskazując na nią.
"Przepraszam Nina" patrzyła na mnie, a łzy spływały o jej policzkach.
"Mamo ty też wiedziałaś?" odwróciłam się, krzycząc na nią.
"Wiedziałam o wszystkim, detektyw chciał z tobą porozmawiać kiedy byłaś młodsza, ale my chcieliśmy, abyś odcięła się od swojego dawnego życia, przyjmując nowe, które masz z nami"
"To jakieś pieprzone gówno" splunęłam, wstając.
"Nina, uspokój się" Harry złapał mnie za ramię, wykręciłam się spod jego ręki.
"Nie mów mi, abym się uspokoiła. Cała moja rodzina okłamywała mnie, jak długo?" Patrzyłam na moją matkę z niczym prócz złości i nienawiści w oczach.
"Wiedzieliśmy o wszystkim od dnia, kiedy podpisaliśmy dokumenty adopcyjne"
"Jak mogliście coś takiego przede mną ukrywać?!" krzyknęłam, zauważyłam jak powoli Louis i Zayn zbliżają się do mnie.
"Musisz po prostu się zrelaksować" Louis próbował ze mną rozmawiać.
"Nie mów mi co mam robić" warknęłam na niego. Jego oczy zmrużyły się na mnie, wiem, że jest na mnie wkurzony, ale nie reaguje.
"Nineers po prostu weź głęboki wdech" Zayn podjął próbę.
"Nie to jakieś pieprzone gówno" rzuciłam im śmiertelne spojrzenie.
"Strasznie cię przepraszam Nina" Tia kontynuowała przez łzy, a Niall starał się ją uspokoić.
"Nie mogę w to uwierzyć" wypowiedziałam cicho, chłopcy zrobili krok w tył.
"Nie mogę uwierzyć, że moja cała rodzina ukrywała to przede mną" odwróciłam się i udałam się wzdłuż korytarza do wyjścia.

"Gdzie idziesz?" usłyszałam głoś Harry`ego oraz odgłosy kroków za mną. Chwyciłam klucze od samochodu, ale Harry złapał mnie za nadgarstek.
"Gdzie idziesz?" powtórzył. Wyswobodziłam dłoń z jego uścisku.
"Jak najdalej od niej" krzyknęłam wskazując na Tia "Jak najdalej od niej"  następnie wskazałam na mamę "I jak najdalej kurwa od was wszystkich" otworzyłam drzwi i wyszłam.
"Porozmawiaj ze mną Nina" Harry błagał mnie, podążając za mną na podjazd, reszta grupy zebrała się przy drzwiach wejściowych.
"Nina stój" stanął przed drzwiami od strony kierowcy.
"Odsuń się" powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
"Porozmawiaj.ze.mną" powiedział, akcentując każde słowo osobno.
"Nie, nie chcę do cholery z tobą rozmawiać ani z nikim kolwiek, więc przestań na mnie przytłaczać!" krzyknęłam na niego. Złość we mnie powiększała się z każdą mijającą chwilą gdy tu stałam. Na jego twarzy pojawił się ból, a w jego oczach ujrzałam zranienie.
"Myślisz, że cię przytłaczam?" wyszeptał i powoli odsunął się od drzwi.
Przełknęłam ślinę; jestem zbyt wściekła, aby to naprawiać. Otworzyłam samochód i wsiadłam do niego. Harry cofnął się wystarczająco daleko, abym mogła wyjechać, ale wciąż stał bliżej niż inni.
Odpaliłam samochód i wycofałam na drogę.

Włączyłam radio, a łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy. Jak mogli mi to zrobić? Zawsze pragnęłam dowiedzieć się czegoś o moich rodzicach albo rodzinie, a oni znali prawdę przez cały ten czas.
Otworzyłam telefon, aby odczytać wiadomości od chłopaków.

Od:Harry Styles <3
Powiedz mi gdzie jedziesz proszę...

Od:Louis Tomlinson
Nie chcę powtórki z Londynu, wracaj wszyscy się martwią.

Odd:Zayn Malik
Louis, Harry, Niall, Liam i ja jesteśmy w drodze do twojego mieszkania, Harry wariuje, proszę zadzwoń do któregoś z nas.

Nie mogłam zmusić się do odczytania reszty.
Szybko przewertowałam wszystkie miejsca, do których mogłabym się udać, bar brzmiał najlepiej.
Zawróciłam na Manhattan, przypominając sobie, że Tia, Tom i ja zawsze chodziliśmy do 'Divers'

Wysiadając z samochodu sprawdziłam w lusterku cz mój makijaż przypadkiem nie spłynął z połowy mojej twarzy.
Akceptując mój wygląd udałam się w kierunku szyldu z nazwą baru. Usłyszałam gwizdy i obrzydliwe uwagi wychodzące od mężczyzn z naprzeciwka. Poczułam strach.

Wpuścili mnie bez sprawdzenia dowodu. Podeszłam do baru i zajęłam jeden z brązowych stołków.
"W czym mogę służyć piękna?" zapytał mnie wysoki, niebieskooki barman.
"Gin z tonikiem i trzy kieliszki tequili" powiedziałam beznamiętnie.
"Już się robi" zauważył mój smutek i wycofał się z flirtu.
"Nina?" zbyt znajomy głos wypowiedział moje imię. Odwróciłam się i natknęłam się na Toma...
"Tom" powiedziałam ostro.
"Pijesz samotnie?" wprosił się, zajmując miejsce obok. Dostałam moje zamówienie i szybko opróżniłam kieliszki.
"Co się stało?" zmarszczył brwi.
"Nic" skłamałam, ale on zna mnie zbyt dobrze, żeby wiedzieć, że to nie prawda.
"Oh daj spokój, byliśmy razem przez kilka lat, więc wiem kiedy coś nie gra" w jego głos wdarł się smutek. Spojrzałam na niego, a następnie wzruszyłam ramionami.
"Moi rodzice to kłamcy, Tia to kłamca, wszyscy mnie okłamali" przyznałam to samej sobie,a następnie wyjaśniłam mu resztę historii.
"Cóż, lepiej zamówmy tobie kolejnego drinka" wziął głęboki oddech i przywołał barmana. "Możemy dostać 10 szotów z tequili"


------


"Nina, tęsknię za tobą" Tom wybełkotał do mnie.
"Przestań Tom" zaśmiałam się i odepchnęłam jego pochylające się ciało z dala ode mnie, Harry... pomyślałam i skrzywiłam się.
"Przepraszam, że cię zdradziłem, spieprzyłem to, Harry jest szczęściarzem "uśmiechnął się, ale wiedziałam, że tylko udaje. Zawsze uśmiechał się w ten sposób, gdy był smutny.
Spojrzałam na zegarek "3:04" odczytałam, zaczęłam panikować. "Kurwa, muszę iść" wstałam i chwyciłam moją torebkę, udając się do drzwi. Tom ruszył za mną.

Przywołałam taksówkę, Tom złapał mnie za dłoń i obrócił w swoją stronę. Zbliżył swoją twarz do mojej. Nie...Nie...Nie... Jego głowa pochyliła się, przymknął oczy. Wykręciłam się z jego uścisku.
"Przepraszam" wymamrotałam "Nie mogę tego zrobić" otworzyłam drzwi taksówki i szybko wsiadłam do środka.
Podałam adres kierowcy, gdy odjeżdżałam spojrzałam do tyłu na Toma, wyglądał na załamanego.

"Dziękuję" zapłaciłam za drogę i udałam się w stronę schodów do mieszkania. Zauważyłam samochód Louisa na podjeździe. Jestem w tarapatach...
Wchodziłam powoli, odczekując chwilę, zanim otworzyłam drzwi.
Siedzieli w salonie. Louis, Zayn, Niall, Liam i Harry, większość z nich gorączkowo wykręcało numery na swoich telefonach.
"Zacznijcie jej szukać, muszę się dowiedzieć, gdzie ona jest" Harry warknął do telefonu.
Zamknęłam drzwi głośniej niż miałam zamiar, wszystkie spojrzenia powędrowały na mnie, a Harry odprężył się. Spojrzał na mnie od góry do dołu upewniając się, że nic mi nie jest.
"Gdzie ty do cholery byłaś?" Louis przerwał niezręczną ciszę.
"Hej" zakaszlałam.
Harry zbliżył się do mnie.
"Piłaś?" zapytał zbulwersowany. Zdusiłam chichot.
"Może"
"Ile wypiłaś Nina?" Zayn mówił do mnie jak mój ojciec.
"Najwidoczniej za mało" Zażartowałam, ale nikt nie wydawał się być rozbawionym.
Pochyliłam się w przód, złapałam się za brzeg blatu, aby złapać równowagę.
Harry patrzył na mnie zaniepokojony. Myślałam, że alkohol pomoże mi poradzić sobie z moim problemem, ale sprawił, że posmutniałam jeszcze bardziej. Nie udało mi się zapanować nad sobą i pierwsza łza spłynęła po moim policzku.
"Masz pojęcie jak bardzo martwiliśmy się o ciebie?" zapytał Liam.
"Nina" wyszeptał Harry.
Zmagałam się z jego wzrokiem, a łzy zaczęły się nasilać.
"Chodź tu skarbie" podszedł do mnie i przytulił mnie, przyciągając bliżej swego torsu.
"Dalej chłopaki, dajmy im chwilę" Niall wyprowadził resztę chłopaków z pokoju.
"Przepraszam" powiedziałam w jego koszulę, mokrą od moich łez.
"Przepraszam, powinienem dać ci trochę przestrzeni. Kocham cię" Harry pocałował czubek mojej głowy.
"Tom był w barze" przymknęłam oczy, oczekując jego reakcji. Odsunął mnie od siebie.
"Co?" wyskoczył. 
"Upiliśmy się trochę i to wszystko, próbował mnie pocałować, ale-" Harry przerwał mi.
"Próbował cię kurwa pocałować?" złość i zazdrość zastąpiły każde uczucie obecne w jego twarzy.


NOTES:
Po dłuuugiej przerwie mamy nowy rozdział :))
Jeśli jesteście zainteresowani to Breathe jest również na Wattpadzie -->  http://www.wattpad.com/90529076-breathe-h-s-summary



@Marvelouiss

16 lip 2014

55.Realization Part3

                            "Plany"



Z PUNKTU WIDZENIA NINY

Stoję obojętna wobec mężczyzny rozmawiającego ze mną przez telefon. Harry stoi przede mną, wpatrując się we mnie z niepokojem.
"Nina, jesteś tam?" 
"Tak jestem"
"Naprawdę chciałbym porozmawiać o tym osobiście. Mieszkam w New Jersey z moją żoną i dwójką dzieci. Gdzie ty mieszkasz?"
"Może być; jestem w Nowym Jorku"
"Spotkajmy się tam w czwartek; sądzisz, że możemy się spotkać?" brzmiał na zdenerwowanego. Mogę sobie tylko wyobrazić jak mogła wpłynąć na niego moja reakcja.
"Tak, bardzo bym tego chciała" mój oddech przyśpieszył.
"Wyatt" wzięłam głęboki oddech.
"Tak?"
"Dziękuję za telefon" łzy napłynęły do moich oczu, a Harry podszedł do mnie.
"Nie mogę się doczekać spotkania z tobą Nina" usłyszałam jego uśmiech.
"Do zobaczenia w czwartek"
Rozłączył się.
"Co to było, kto to był?" zapytał Harry z wytrzeszczonymi oczami. Uśmiechnęłam się, po czym zachichotałam, a uśmiech pojawił się na jego twarzy.
"Mam brata" łzy wypłynęły z moich oczu, a ja nie mogłam opanować śmiechu.
"Kogo? Skąd wiesz?!" Harry`ego najwidoczniej nie bawiło to tak jak mnie.
"Umówiłam się z nim na czwartek, mieszka w New Jersey, nie znam go, ale mam zamiar się z nim spotkać"
"Pójdę z tobą"  stwierdził.
"Dobrze" nie chcę się z nim spierać. "Może pomoże mi z tym wszystkim" skrzywiłam się, wskazując na salon.
Harry przytulił mnie i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się, po czym wtuliłam się w jego tors.
"Jesteś głodna?" zapytał, a ja przytaknęłam.
"Zagłodzona"
"Usiądź, a ja zrobię nam kolację" poklepał mnie po biodrach, po czym podszedł do lodówki.
"Mogę pomóc" udałam się za nim, ale pomachał na mnie ręką.
"Chcę ugotować coś dla ciebie" naciskał.
Uniosłam ręce w porażce i usiadłam na blacie, mając idealny widok na Harry`ego.
"Na co masz ochotę skarbie?" zapytał, patrząc na zawartość lodówki.
"Eh" odpowiedziałam. "Ty zdecyduj"
"Nachos?" wyszukiwał potrzebnych składników.
"Nie"
"Nie lubisz nachos?" zaśmiał się.
"Nie tego wieczoru"
"Dobrze, więc co powiesz na kluski?"
"Zależy jakiego rodzaju" uniosłam jedną brew, zdając sobie sprawę, ze tego nie widzi.
"Mr Noodle*?" odwrócił się, a ja posłałam mu rażące spojrzenie.
"Nie?" zaśmiał się, podnosząc zafoliowaną miskę.
"Makaron z serem?"
"Tak" powiedziałam pełna entuzjazmu... Kocham makaron z serem.
Uśmiechnął się niczym mały chłopiec, wkładając talerz do mikrofalówki.
"Zdejmij folię Harry!" skarciłam go, a on szybko otworzył mikrofalówkę, aby zdjąć ją.
"Mam wszystko pod kontrolą" oznajmił żartobliwie.
Podszedł do mnie. Żartobliwie odwróciłam głowę, uśmiechając się.
"Czego chcesz?"
Poczułam jego dłoń na policzku, odwracającą mnie w jego stronę; ujrzałam jego, i jego uśmiech, ukazujący jego idealne zęby oraz dołeczki. Jego głowa zbliżyła się, a jego usta odnalazły moje, delikatnie i powoli wpasowując się w siebie.
Mikrofalówka zadzwoniła informując o wykonaniu swojego zadania. Jęknął, po czym odsunął się ode mnie.

-

"Proszę bardzo" umieścił przede mną talerz z gotowym daniem, po czym usiadł obok.
"To jest naprawdę dobre" wzięłam wielki kęs.
"Smakuje ci?" naśmiewał się ze mnie.

-

"Skarbie chodź do łóżka" usłyszałam jęk Harry`ego. Owinęłam moje wilgotne włosy w ręcznik, po czym założyłam luźną koszulkę. Myślę, ze jest ona Harry`ego, a także jego bokserki.
Otworzyłam drzwi, a jego głowa zmęczenie uniosła się, aby na mnie spojrzeć. Zaśmiałam się, gdy jęknął, rzucając się na łóżko. Zgasiłam światło, podążając za nim.
"Ładnie pachniesz" objął mnie, owijając ręce wokół mojego ciała. Uśmiechnęłam się, wtulając się w jego tors.
"Dobranoc Harry" pocałowałam go w szczękę.
"Kocham cię" wyszeptał, z ustami przy czubku mojego nosa.
"Ja ciebie też"

Z PUNKTU WIDZENIA TIA

"Więc, mamy zaproszenia?" spojrzałam na El i Dani, które przyklejały białe koronkowe wzory na czarny papier.
"Tak, ręcznie robione" El uśmiechnęła się.
"A jedzenie?" skierowałam się do Louisa i Zayna, którzy skupiali się na Fifie.
"Mówiliście, że pomożecie chłopaki" chwyciłam kontroler Zayna, jego ręce uniosły się, a oczy rozszerzyły.
"Nie ma Fify, dopóki nie skończymy planowania" oświadczyłam na ich jęki, po czym pokierowałam ich, aby usiedli z nami.
"Chciałabym, aby była tu Nina" westchnęła Perrie.
"Wszyscy byśmy tego chcieli, jej i Harry`ego" powiedziała El z nutką smutku.
"Wiedziałaby, co robić" Dani położyła ostatnie zaproszenie na reszcie, po czym pogładziła swój brzuch.
"Dani strasznie urosłaś" zauważyła Perrie.
"Kurcze dzięki Per" zakpiła.
"W taki pozytywny, ciążowy sposób" uśmiechnęła się. 
"Na kiedy masz termin?"
"16 czerwiec, mam nadzieję" uśmiechnęła się, spoglądając w dół.
"Hej, to w Niny urodziny!" praktycznie wrzasnęłam.
"Tylko trzy miesiące do końca" Louis pogłaskał Dani po plecach.
"Gdzie poszli Niall i Liam?" rozejrzałam się dookoła.
"Myślę, że poszli do Nandos po jedzenie dla nas" Zayn wyciągnął telefon.




Z PUNKTU WIDZENIA NINY


5 dni później.

"Jesteś pewna, że jesteś na to gotowa?" zapytał mnie Harry, zanim weszliśmy do samochodu.
"Jeśli tego nie zrobię, nigdy się nie dowiem" wzięłam głęboki oddech, zamykając na chwilę oczy.
Jechaliśmy do kawiarni na miejsce spotkania z Wyattem. Wydaje się, że trwało to wieczność, podczas gdy cała droga zajęła 10 minut. Zaparkowaliśmy i zauważyłam przyjazne dla dzieci otoczenie, co oznacza, że musi tu być ze swoją rodziną.
Harry wziął mnie za rękę i poprowadził do drzwi. Gdy tylko weszliśmy do środka zaczęłam skanować całe wnętrze.
"Nie wiem, jak on wygląda" wyszeptałam.
"Nina?" usłyszałam za sobą głęboki głos. Harry i ja odwróciliśmy się w tym samym czasie, ściągając nasze Ray Bany.
"Wyatt?" zapytałam nieśmiało.
"Tak, nie mogę uwierzyć, ze to ty" objął mnie. Poczułam jak Harry niezręcznie odsuwa się. Początkowo nie odwzajemniłam uścisku. Moje ręce opadały bezwładnie, ale jak poczułam łzy spadające na moje ramię, owinęłam ręce wokół jego pleców.
Nie wygląda na wiele starszego ode mnie, a może tak jest, a on po prostu jest jednym z tych ludzi, którzy się nie starzeją. Mamy takie same nosy, uszy, usta i kształty twarzy... Do diabła, wyglądamy jak bliźnięta. Jedyną różnicą jest to, że ma oczy taty, podczas gdy ja mam mamy. Jego są przydymione niebieskie z domieszką zielonego. Ma brązowe włosy, ułożone trochę na podobieństwo Nate`a Russa
"Proszę chodźcie usiąść" zaprowadził nas do stołu odizolowanego od reszty na tyłach pomieszczenia.
Zauważyłam dwójkę małych dzieci: chłopca i dziewczynkę, oraz kobietę z długimi blond włosami i idealną figurą.
"Nina, to moja żona Jessica i bliźniaki Mallory i Parker" powiedział dumnie.
"Miło mi cię w końcu poznać" wstała, potrząsając moją dłoń.
"To jest Harry" popchnęłam Harry`ego do przodu.
"Miło mi cię poznać Harry" przeznaczyliśmy chwilę na powitania. Schyliłam się w stronę dzieci.
"Hej Parker, hej Mallory, jestem Nina" nieśmiało odwrócili ode mnie głowy, uśmiechając się.
""Mamusiu, kto to?" powiedziała Mallory, próbując szeptać.
"To Nina i Harry, są naszymi przyjaciółmi" wyjaśniła.
"Nina, mamy wiele do omówienia" wskazał na stół zza dzieciakami, a ja skinęłam.
"Harry, mógłbyś tu zostać?" zapytałam cicho, mając nadzieję, ze nie zacznie się spierać.
"Nie chcesz, żebym poszedł z tobą?" potrząsnęłam głową.
"Poradzę sobie" odetchnął ciężko, ale w ciszy zgodził się.

Podążyłam za Wyattem do innego stolika z dala od wszystkich.
"Próbowałem cię znaleźć miesiącami" powiedział cicho.
"Nie miałam pojęcia, że mam rodzeństwo. Nikt nigdy mi o tym nie powiedział" mrugnęłam, powracając do czasów mieszkania z dziadkami. Żadne z nich mi nie powiedziało, że mam brata, a Tia i jej rodzice nie mogli o tym wiedzieć.
"Detektyw przyszedł spotkać się ze mną parę tygodni temu" zaczął, moje usta powoli otwarły się. "Dał mi folder wypełniony listami i powiedział mi o tobie"
"Ja też dostałam listy i też spotkał się ze mną, dał mi testament" pochyliłam głowę, dlaczego nie włączyli Wyatta do testamentu?
"Nie rozumiem, dlaczego trzymali nas z dala od siebie" potrząsnęłam głową.
"Nina, trzymali nas z dala od siebie, ponieważ nasz tata zrobił parę złych rzeczy" w jego oczach błysnęło przerażenie i zauważyłam jak bawi się swoimi palcami. Spojrzałam w dół, uświadamiając sobie, ze robię to samo. Cholera jasna.
"Jakiego rodzaju złe rzeczy?" zapytałam, o każdej możliwej złej rzeczy.
"Był częścią Lanza Mob w centrum Kalifornii, po kilku wydarzeniach, skończył zadurzając się u ich lidera. Powiedzieli, że jeśli nie zapłaci, że odbiorą życie ich pierworodnemu, czyli mnie" przerwał na chwilę, biorąc głęboki oddech. Przebiegłam dłońmi po moich włosach, gdy mój mózg przetwarzał wszystko, co usłyszałam.
"Więc pewnej nocy Lanza Mob przyszli po nas. Na szczęście uciekliśmy i wszyscy wyszliśmy z tego cali, ale nasi rodzice żyli w strachu, ze któregoś dnia znów po nas wrócą. Zabrali mnie do Red Bank New Jersey i wsadzili do samochodu jakiś przyjaciół, po tym nigdy więcej ich nie widziałem"
"Ile miałeś wtedy lat?" było jedynym, co udało mi się z siebie wydusić.
"Cztery" wyszeptał
"Dlaczego zatrzymali mnie?" czułam gorąco napływające do mojego ciała, a kończyny stały się cięższe. Wzruszył ramionami.
"Wszystko co wiem to, że przenieśli się na wybrzeże, a później odeszli"
"Powiedziałeś, że dostałeś listy?" spojrzałam w jego przenikliwe oczy.
"Ja też dostałam listy" uśmiechnął się.
"Zabawne, jak to działa"
"Dlaczego nie wspomnieli o tobie w testamencie" skrzywiłam się, niepewna, czy wspomnienie o testamencie było dobrym posunięciem.
"Nie chcieli, aby ktokolwiek wiedział o moim istnieniu, dla mojego własnego bezpieczeństwa" jego głos brzmiał na zraniony, jak małego chłopca, o którym wszyscy zapomnieli.
"Chcę, abyś dostał część rzeczy z testamentu" mój ton jest twardy i stanowczy.
"Nie Nina, jest w porządku. Rzeczy z testamentu są twoje. Nie potrzebuję więcej śmieci w domu"
"Zostawili mi 4 posiadłości na całym świecie i dziewięćset milionów dolarów" jego oczy wytrzeszczyły się.
"C-co?"
"Proszę, mam tylko 18, będę mieć 19 w czerwcu; nie wiem co mam zrobić z tyloma pieniędzmi"
"Należy wszystko podzielić po połowie" dodałam. Potrząsnął głową.
"W testamencie widnieje twoje imię, nie moje"
"Cóż, teraz to jest moje, mogę zrobić z tym cokolwiek chcę, a chcę się z tobą podzielić"
"Nie musisz decydować o tym wszystkim dzisiaj" spojrzał na mnie "Po prostu chciałem cię zobaczyć, ja tylko chciałem wiedzieć, że mam rodzinę"

"Tatusiu" przenieśliśmy wzrok na Mallory, łzy płynęły po jej twarzy..
"Co się stało kochanie?" podniósł ją czule, a ona wtuliła się w jego pierś.
"Pah-ker mnie uderzył" poinformowała go, stłumionym głosem. Uśmiechnęłam się na ich widok.
"Powinniśmy już iść"  spojrzałam na Harry`ego, łapiąc jego spojrzenie.
"Spotkajmy się wkrótce proszę" wstałam.
"Tak,  może jeszcze w tym tygodniu na kolacji?"

Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO

"Tia, kiedy zamierzasz tu przyjechać?" zapytałem, próbując ukryć telefon we włosach.
"Jesteśmy na lotnisku. Niall musiał coś zjeść, a Louis zapomniał telefonu" brzmiała na rozdrażnioną.
"Ale wszyscy jesteście tam teraz?"
"Tak, odprawiają nas przed lotem. Zobaczymy się u mamy i taty za 5 godzin" rozłączyła się.
Wziąłem głęboki oddech, po czym odwróciłem się.
"Kto to był?" Nina patrzyła na mój telefon.
"Simon, to tylko sprawy zespołowe" skłamałem.
"Rodzice zaprosili nas na obiad wieczorem" powiedziała informując mnie, o czymś, co już właściwie wiedziałem.
"Naprawdę? Pójdziemy?" brzmiałem na zbyt zainteresowanego.
Spojrzała na mnie, studiując każdy mój ruch.
"Taa, muszę im opowiedzieć o tym wszystkim"

 Objąłem ją, kiedy szliśmy do samochodu.



NOTES:
*Mr Noodle- coś jak zupka chińska ;)

Jak myślicie co knuje Harry?
Widzimy się za tydzień ;) [lub wcześniej]

@Marvelouiss


12 lip 2014

54.Realization Part2

                     "Roztrzaskane"



3 dni później
W oddali pojawiła się kobieta., jedyne, co widzę to jej sylwetka. Powoli podchodzi do małego dziecka siedzącego na piasku, patrzącego się w dal na spokojne morze.
"Mamusiu" woła małe dziecko. "Mamusiu gdzie jesteś?" krzyczy wybuchając płaczem, następnie mężczyzna udaje się za kobietą. Dziecko łapie się nogi mężczyzny, ale on wyswobadza się z jej uścisku. Mężczyzna stoi obok kobiety, unosząc się nad morzem.
"Tatusiu" przerwało "Tatusiu wracaj!" prosi. "Mamusiu, tatusiu  nie zostawiajcie mnie"


"Nina" para rąk stanowczo potrząsnęła moimi ramionami, aby mnie obudzić. Westchnęłam, siadając. Wzięłam trzy szybkie wdechy i spojrzałam na Harry`ego przez ciemność. 
"Miałaś koszmar" wyjaśnił.
Nie odpowiedziałam. "Przełknęłam ślinę, aby powstrzymać ponowny napływ łez. Ostatnio zbyt często płaczę.
Położyłam się obok Harry`ego. Odwrócił się w moją stronę, gładząc mój policzek. Powoli przysunęłam się bliżej niego, skręcając się, aby dopasować ciało do jego, po czym splotłam nasze nogi. Przesunął rękę na moją talię, przysuwając mnie jeszcze bliżej.
"Kocham cię" wymamrotałam cicho w jego odkrytą klatkę piersiową.
"Ja ciebie też" pocałował mnie w czoło.
"Harry?" podniosłam głowę.
"Tak kochanie?"
"Która godzina?" 
"Um" przesunął się. "2:06" ziewnął.
"Idealnie" uśmiechnęłam się, po czym usiadłam na nim.
"Co robisz?" powiedział chrapliwie. Zbliżyłam usta do jego szyi, całując go delikatnie.
wypuścił z siebie małe jęknięcie i przesunął ręce na moje ciało.
"Chcę cię" wyszeptałam do jego ucha.
Poczułam jak jego klatka piersiowa podnosi się, zanim zdjął ze mnie koszulkę. Ujął w dłoń moją pierś, a jego usta zderzyły się z moimi.
"Nina" wymamrotał w moje usta, gdy zsunęłam jego bokserki, a następnie moje majtki.
Poczułam go zbliżającego się do mojego centrum; delikatnie wsunął się we mnie na kilka centymetrów.
"Harry" zawołałam. Szybko wysunął się ze mnie. Spojrzałam na niego zdezorientowana. "Dlaczego to zrobiłeś?" nie odpowiedział, tylko ponowił swój czyn, tym razem wchodząc całym sobą.
"Nina" wyszeptał drżącym głosem, gdy jego ruchy przyśpieszyły się.
"Kurwa Harry, nie przestawaj" rzuciłam ręce na jego szyję. Chwyciłam się jego pleców, zatapiając w nich paznokcie.
"Cholera Nina" zawołał, głęboko i chrapliwie.
"Mocniej Harry proszę" błagałam go; nasze usta ponownie złączyły się.

--

Promienie słoneczne przedostały się przez moje zasłony, uderzając w moje oczy.
Jęknęłam, po czym przekręciłam się na drugi bok, aby spotkać się z plecami Harry`ego.
"Która godzina?" szybko podniosłam się do pozycji pionowej.
Usłyszałam jego jęk w poduszkę. "9:05"
"Muszę wstawać" wyszłam z łóżka.
"Co, dlaczego?" zwrócił twarz w moją stronę, pytając mnie sennie.
"Mam mecz o 9:30" podeszłam do mojej szafki i wsunęłam na siebie spodenki; chwyciłam moje ochraniacze, wrzucając je do torby.
Harry nagle wyszedł z łóżka, rozciągając się jak kot.
"Co ty robisz?"
"Idziemy na mecz" wzruszył ramionami i założył spodnie.
"Nie musisz iść ze mną-" przerwał mi, kładąc dwa palce na moim podbródku, unosząc go, aby pocałować mnie.
"Chcę zobaczyć, jak grasz"

-

Pędziłam obok trzech obrońców, aby przechwycić piłkę. Kopnęłam ją do Abby na lewym skrzydle.
"Dobra robota Nina" Luke krzyknął do mnie, klaszcząc w dłonie.
"W porządku, a teraz trzy okrążenia" zakończył trening.
Przeskanowałam boisko, w poszukiwaniu Harry`ego. Ukryty pod okularami i kapeluszem siedzi naprzeciwko nas.
Ruszyłam do niego; wielki uśmiech pojawił się na jego twarzy gdy stanęłam przed nim.
"Byłaś absolutnie niesamowita" owinął ramiona wokół mnie; szybko wydostałam się z jego uścisku. Posłał mi zdezorientowane spojrzenie.
"Muszę wziąć prysznic" przeszłam obok niego.
"Twój trener nie może oderwać od ciebie spojrzenia", powiedział, surowszym tonem.
"Luke? Jest miły" przełknęłam ślinę.
"Czy on wie, ze masz chłopaka?" wyskoczył.
"Nie, bo nie rozmawiamy o naszym życiu prywatnym Harry" odgryzłam się.
"Po prostu nie podoba mi się sposób w jaki patrzy na ciebie" wymamrotał.

-

Z PUNKTU WIDZENIA TIA

"Więc, wszystko gotowe?" spojrzałam na Nialla, który zajęty był konsumowaniem wielkiej paczki chipsów.
"Niall!" krzyknęłam.
"Co znowu robimy?" przejechał dłonią po swoich włosach.
"Będziemy pomagać Dani w planowaniu baby shower. Wziąłeś magazyny i listę firm cateringowych?" 
"Dlaczego robimy to wszystko?" zmarszczył brwi, a ja westchnęłam. "Ponieważ Nina i Harry potrzebują trochę czasu dla siebie, a my robimy to, czym oni... cóż, tym co Nina by zrobiła" 
Udałam się w stronę drzwi; udał się za mną, szybko chwytając książki oraz kartki w jedną rękę.

-
Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO

Weszliśmy do mieszkania trzymając się za ręce.. Zauważyłem jej spojrzenie na niedotykane od wizyty detektywa dokumenty. Puściła moją dłoń, po czym udała się do zlewu po szklankę wody.
"Nina" powiedziałem ostrożnie. Uśmiechnęła się.
"Co skarbie?"
"Musimy porozmawiać o tym" spojrzałem na stolik w salonie, nie ruszyła tego przez cztery dni.
Momentalnie posmutniała i od razu pożałowałem tego, co powiedziałem.
"Nie ma o czym rozmawiać"
"Mówisz tak, jakby nic się nie stało, ale ja wiem, że to kłamstwo" powiedziałem łagodnie.
"Nie ma o czym mówić Harry. Wszystko jest w porządku" powiedziała zdecydowanie, ale ja wiedziałem, ze dalekie jest to od prawdy.
"Nie, nie jest w porządku, więc nie okłamuj mnie i powiedz jak jest" złapałem jej ramię, aby powstrzymać ją od chodzenia od kuchni, pociągając ją do skupienia się na rozmowie. Jej oczy rozszerzyły się.
"Radzę sobie z tym"
"Porozmawiaj ze mną, jeszcze nie wspomniałaś nic o tym co się stało. Płaczesz każdej nocy" wyszeptałam.
Wzięła głęboki oddech; zauważyłem panikę rosnącą na jej twarzy.
"Musisz nauczyć się komunikować, powiedz mi kochanie jak się czujesz" ująłem jej twarz w dłonie, a ona odwróciła wzrok.
"Przepraszam" było wszystkim co wypowiedziała.
"Nie chcę jeszcze o tym mówić" ujrzałem pierwszą łzę wypływającą na jej policzek, szybko starłem ją i ułożyłem jej głowę na mojej klatce piersiowej.
"Przepraszam kochanie, nie płacz proszę" prosiłem ją, delikatnie głaszcząc po policzku.
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, zanim przerwał nam donośny dzwonek.
Podeszła do małego stolika i odebrała telefon...
"Tak to ja" usłyszałem, jak odpowiedziała trzęsącym się głosem.
Potem nagle odwróciła się. Jej dłoń powędrowała do szeroko otwartych ust, oczy rozszerzyły się zaalarmowane, upuszczając szklankę wody na podłogę, która rozbiła się na milion kawałeczków.

NOTES:

hah wiem, że miałam dodawać rozdziały co tydzień, ale nudziło mi się i jakoś tak wyszło, ze przetłumaczyłam go dzisiaj, także proszę bardzo :)

P.S.
Szykujcie się na wiele dramy w następnym rozdziale ;p

@Marvelouiss

9 lip 2014

53.Realization Part1

                                    "Ciche łkanie"



Z PUNKTU WIDZENIA NINY


"Mógłbyś dać mi minutkę?" posłałam mu słodki uśmiech, zanim szybko zamknęłam drzwi.
Zwróciłam się do Harry`ego. Jego oczy powiększyły się, a na czole pojawiła się zmarszczka.
"Co oni tu chcą?"
"Nie wiem, chcą zabrać mnie do Kalifornii w przyszłym tygodniu" zaczęłam, udając się do mojego pokoju, aby się ubrać.
"Dlaczego mi nie powiedziałaś?" zapytał, ostrym głosem.
"Nie wiem, nie byliśmy w dobrych stosunkach"
"Czego chcą od ciebie? Masz kłopoty?" wyskoczył gniewnie.
"Boże, nie Harry. Znaleźli rzeczy myoich rodziców, testament" powiedziałam szybko, zdejmując koszulkę Harry`ego z siebie, chodząc kompletnie naga po mieszkaniu. 
Odwróciłam się i zobaczyłam jego oczy wędrujące po całym moim ciele, uśmiechnęłam się.
"Harry, na co się tak patrzysz?" zaśmiał się.
"Na moją piękną dziewczynę"
"Więc przestań i ubieraj się" rzuciłam mu spodnie.

-

"Chcesz żebym został?" złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę, zanim zdołałam otworzyć drzwi.
"Oczywiście, że chcę, żebyś został Harry" wspięłam się na palce i delikatnie cmoknęłam go w usta.
"Kocham cię" wymamrotał w moje usta.
"Wiem" mrugnęłam do niego, po czym otworzyłam drzwi.
Stoi tam, wyprostowany. Wygląda na surowego mężczyznę, z szerokimi ramionami zwężającymi się ku biodrom. Jest łysy i nosi parę czarnych okularów przeciwsłonecznych. Ma dziwnie wyglądające urządzenie przymocowane do ucha i kiedy otwarłam drzwi, nacisnął mały przycisk po boku, mamrocząc coś niezrozumiałego dla mnie.
Harry umieścił dłoń na dole moich pleców, aby doda mi wsparcia.
"Proszę wejść" wprowadziłam detektywa Millar na korytarz.
Udaliśmy się do salonu i usiedliśmy dookoła stolika. Harry i ja na kanapie, stykając się kolanami, natomiast detektyw na fotelu naprzeciw.
"Ma pan ochotę na coś do picia?" zapytałam niespokojnie.
"Nie dziękuję, chciałbym już zacząć" odpowiedział,  po czym położył swoją teczkę na stole.
"Nina Antonina Adelina Vinci urodzona w San Jose Kalifornia 10 maja 1993 w szpitalu O`Conner, córka Vincenta Jamesa Vinci i Mari Adeliny Abelli, adoptowana po ich śmierci przez Sarę Ritę oraz Dominica Fredrica Jones. Nie utrzymuje kontaktu z innymi członkami rodziców, wszystko się zgadza Nina?" czytał zawartość kartki, przerywając na chwilę, aby na mnie spojrzeć.
Zamrugałam trzy razy z powodu szybkości z jaką mówił. Wygląda na to, że wie o mnie więcej niż ja sama.
Skinęłam.
"Tak, tak mi się wydaje."
"Wiesz dlaczego tu jestem Nina?"
Poczułam jak Harry zacieśnił uścisk.
"Powiedziałeś, że znaleźliście ich dobytek, oraz testament" wyskrzeczałam, czułam jak moje gardło wysycha z niepokoju. 
"Dokładnie tak. Również przez to, że jest to nadzwyczajny wypadek, znaleziono dowody na morderstwo prawie dziesięć lat po zdarzeniu"
Wytrzeszczyłam oczy.
"Morderstwa? Panie Millar moi rodzice zmarli z powodu powodzi" powiedziałam, jakbym go poprawiała. Spojrzał w dół.
"Nie, to jest to, co powiedziano kiedy to się stało. Mamy dowody do wierzenia, że to było morderstwo"
Przełknęłam gulę forującą się w moim gardle.
"Wiem jak się teraz możesz czuć"... Nie, nie wiesz.
"Nina, twoi rodzice oraz dziadkowie i inni twoi przodkowie byli bardzo zamożni. Twoi rodzice odziedziczyli wiele po śmierci rodziców twojego ojca- twoich dziadków, a po odejściu rodziców twojej matki odziedziczyliby wiele, wiele więcej"
Odchrząknęłam, jako że gula w gardle robiła się coraz większa.
"Chcesz wody skarbie?" Harry szepnął do mojego ucha.
Potrząsnęłam głową.
Wyjął dużą kopertę ze swojej walizki oraz wiele mniejszych, w sumie zajęły cały stół. Podniósł jedną, po czym otworzył ją.
"To jest testament twoich rodziców Nina"
Wręczył ją mi, a ja zaczęłam czytać.
Testament
Vincenta Jamesa Vinci oraz Marii Adeliny Abelli

W razie naszej śmierci oddajemy rodzicom Marii Adeliny Abelli (Vinci) opiekę nad naszą córką Niną Antoniną Adeliną Vinci do ukończenia 18 roku życia.

Przekazujemy nasze majątki Ninie Antoninie Adelinie Vinci, kiedy ukończy 18 rok życia.
Nieruchomość 1) 826 Bitterwater Road San Jose, Kalifornia
Nieruchomość 2) 348 Bulligner Point Sacramento Kalifornia
Nieruchomość 3) Suite 3 725 Abignale Crest Londyn, Anglia
Nieruchomość 4) Suite 6 238 Grainger Ave Paryż, Francja

Przekazujemy nasze konta bankowe, dochody i spadek Ninie Antoninie Adelinie Vinci, kiedy ukończy 18 rok życia.

Saldo 1 konta bankowego- 18,456,387.03$
Saldo 2 konta czekowego- 10,875,287.09$
Saldo 3 konta oszczędnościowego- 28,985,619.12$
Saldo 4 konta z zysków biznesowych- 31,749,495.18$
Łącznie: 900,667,884.2$


Przekazujemy cały nasz dobytek Ninie Antoninie Adelinie Vinci.

Przekazujemy Vincent James Vinci`s publishing company Ninie Antoninie Adelinie Vinci, kiedy ukończy 18 rok życia.

Wola ta została mianowana w dniu 18 lipca 2005 roku

Świadek: Nicole Julia Vinci
Świadek: Tom Jackson Abelli

Podpis: Vincent James Vinci
Podpis: Maria Adelina Abelli (Vinci)

Przerwałam i przejrzałam kartka kilka razy. Spojrzałam na Harry`ego, który z szeroko otwartymi oczami czytał testament przez moje ramię.
"To bardzo prosty testament Nina" poinformował mnie.
Położyłam kartkę na stoliku i wzięłam głęboki oddech.
"Wiem, ze to musi by dla ciebie ciężkie, nie słysząc nic o rodzicach przez prawie dekadę, a później pojawia się to wszystko"
"Musisz mieć wiele pytań"
Jego głos dzwonił w moich uszach, gdy wyłączałam się. Zamknęłam oczy, starając przypomnieć sobie moje pierwsze 12 lat życia, zanim zmarli rodzice.
Mieszkaliśmy w prostym domu, nic awangardowego. Moja mama powiedziała mi, że tata miał wydawnictwo, ale nigdy nie zauważyłam, że nigdy nie pracowała i mieliśmy wszystko. Patrząc w przeszłość, pamiętam moją mamę ubierającą się bogato, w wieku w jakim byłam nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale teraz to wszystko do mnie dotarło. Nie miałam pojęcia, że mieliśmy swoje posiadłości i ponad 900 milionów dolarów w banku.
Dlaczego to przede mną ukrywali...
"Nina" wyrwał mnie z zamyślenia. "Nina musisz mieć jakieś pytania"
"Powiedziałeś, że znalazłeś coś jeszcze oprócz testamentu?" podniosłam wzrok.
"Tak" zmarszczył brwi "Znaleźliśmy" przerwał formułując usta w prostą linię "listy"
"Nina, nie mogę jeszcze ujawni żadnych informacji na temat dochodzenia, ale znaleźliśmy dowody na to, że to było porwanie i potencjalne morderstwo"
"Potencjalne?" podniosłam głos.
Przewertował stos dokumentów, po czym wręczył mi ciężką kopertę.
Otworzyłam ją i wyjęłam list; miał odbarwienia od wody, brązowe ślady na nim oraz plamy wyglądające tak, jakby ktoś nad nim płakał.
"To jest emocjonalnie trudna chwila Nina, możemy wyjść podczas gdy będziesz czytać list" wstał spoglądając na Harry`ego.
"Chcesz, żebym poszedł?" zapytał Harry. 
Potrząsnęłam głową i spojrzałam na niego.
"Zostań proszę" wyszeptałam.
"Zamierzam wyjść na zewnątrz na papierosa, wrócę za parę minut" detektyw wycofał się.
"Tu jest przynajmniej z 80 listów" spojrzałam do koperty. Wszystkie są oznaczone przez morze. Zauważyłam pozostałości piasku na dnie koperty.
Wpatrywałam się w ten jeden w moich rękach i przekręcałam ponad 5 razy.
"Zamierzasz go przeczytać?" Harry złączył nasze głowy.
Skinęłam, po czym rozłożyłam kartkę.



                                                               Droga Nino

Moja piękna, piękna córka. Przepraszam, że opuściliśmy cie tak wcześnie, jesteś dla nas wszystkim i byłaś wszystkim, czego pragnęliśmy. Od kilku dni jesteśmy nad morzem, nie wiem kim są ci ludzie i czego od nas chcą, ale marzę i modlę się, abym mogła znów móc trzymać cię w moich ramionach. Nina, niekiedy rodzice robią coś, aby ochronić swoje dziecko i pewnego dnia, kiedy będziesz mieć dzieci zrozumiesz to. Piszę ten list w nadziei, że gdy mnie zabraknie, otrzymasz go. Kocham cię Nina, kocham cię ponad wszystko. Nic z tego nie jest twoją winą. Pewnego dnia znów się zobaczymy, ale dopóki to się nie stanie potrzebuję abyś była silna dla nas, chcę abyś dobrze traktowała babcię i dziadka, dobrze? Wiem jacy potrafią być czasami, ale to też ciężki czas dla nich.

Jedną niesamowitą rzeczą na tej łodzi są gwiazdy. Pamiętam, jak leżeliśmy na plaży w San Jose i razem wpatrywałyśmy się w niebo, twój tata zawsze czekał na nas w samochodzie, ponieważ nie lubił leżeć na piasku, ale my to uwielbiałyśmy, ty i ja owijałyśmy się w koc i wpatrywałyśmy się w gwiazdy, dopóki nie zasnęłaś. Zanosiłam cię do samochodu, a twój tata śmiał się, ponieważ każdej nocy zasypiałaś w moich ramionach.

Kiedy byłaś dzieckiem płakałaś i płakałaś, a my nie wiedzieliśmy dlaczego. Nie byłaś głodna, ani nie trzeba było cię przebrać. Byłam na skraju wytrzymania, a ty płakałaś na cały głos. Jednej nocy twój tata poszedł do twojego pokoju i przyniósł cię. Trzymał cię przy swoim sercu, tuląc cię i kołysząc w przód i tył. Nucąc melodię piosenki Vana Morrisona do twojego ucha, stojąc przy oknie, ukazując ci piękne gwiazdy. Przestawałaś płakać, ponieważ jedyne czego chciałaś było złapanie gwiazd.

                            Jesteś wszystkim o czym myślimy.

Kochamy cię Nina i zawsze będziemy cię kochać. Bez względu na to, co tu się wydarzy, po prostu spójrz na gwiazdy, a będziesz wiedziała, że ja też patrzę na ciebie.
                            Kocham, Mama.


Nie potrafiłam powstrzymać łez wypływających z moich oczu.
"Nina"  Harry porwał mnie w swoje ramiona, a ja załkałam głośno w jego szyję. Spojrzałam na kopertę i nie potrafiłam przekonać się, aby przeczytać coś jeszcze.
Pamiętam wszystko, co mama powiedziała w tym liście. Powracam do wszystkich nocy, które spędziłyśmy razem na plaży, kiedy byłam mała, a pojedyncze łzy zamieniają się w rzekę.
"Skarbie proszę, przestań płakać" Harry błaga mnie, ale ja nie potrafię. Przytuliłam go mocniej i zaszlochałam głośniej.
"Pójdę powiedzieć detektywowi, że masz dość jak na dzisiaj" odsunął się ode mnie, po czym wstał, a ja złapałam jego dłoń.
"Nie" mój głos złamał się, a łzy powróciły. "Nie zostawiaj mnie"


-
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, a Harry wstał, aby otworzyć. Powrócił z detektywem.
"Nina, to jest dla ciebie dużo do przetworzenia"
"Mam dla ciebie dwie ostatnie wiadomości"
Podniósł pudełko i wręczył mi je.
"Znaleźliśmy łódkę, o której twoja matka pisała w listach,  w taki sposób weszliśmy w posiadanie ich, oraz tego" wskazał na pudełko.
Otworzyłam je i zobaczyłam wiele materiałów,  oraz naszyjnik oraz pierścionek na górze. Szybko zamknęłam je.
"To są ubrania moich rodziców, które mieli ubrane ostatniego dnia, kiedy widziałam ich" poczułam kolejną turę łez, ale odepchnęłam je.
"Rozumiem, że nie chcesz ich oglądać, ale są twoją własnością"
"Ostatnia rzecz, którą mam dla ciebie" powiedział, wręczając m i kolejne pudełko, mniejsze.
"Myślę, że ona ma dość na dzisiaj" zainterweniował Harry, twardo zwracając się do detektywa.
"Harry, jest w porządku"
"Nie, nie jest. Wiesz jakie emocjonalne piętno to dla niej niesie?" podniósł swój głos.
"W pełni rozumiemy jak może się pani z tym czuć" powiedział do mnie, ignorując Harry`ego.
Otworzyłam małe pudełko, które ujawniło 7 zestawów kluczy, kawałek papieru i cztery karty bankowe.
Wpatrywałam się w nie z zdezorientowaniem.
"4 zestawy kluczy do każdej z posiadłości, 3 do samochodów Marii Adeliny Abelli i Vincenta Jamesa Vinci, oraz karty do kont bankowych Marii Adeliny Abelli i Vincenta Jamesa Vinci dające pełny dostęp do 900,667,884.2$" powiedział cicho, wstając.
"Dziękujemy za współpracę Nina, chciałbym wkrótce się z tobą spotkać" wręczył mi swoją wizytówkę.

-

Gdy tylko drzwi zamknęły się, upadłam na podłogę, a płaczliwy krzyk wydobył się z mojego gardła, płacz, który z całej siły próbowałam powstrzymać.

NOTES:

Dodaję dzisiaj kolejny rozdział i chcę was powiadomić, że kolejne będą pojawiać się co tydzień. Mam nadzieję, ze to zrozumiecie i nie porzucicie Breathe, bo teraz dopiero zacznie się dziać :)

Jeszcze chciałabym oznajmić, że dostałam nominację do Liebster Blog Award od @happy_alexxx za co bardzo dziękuję :)
Jeśli jeszcze nie wiecie o co w tym chodzi to:
 „Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.

Pytania:

1. Jaki rodzaj książek lubisz najbardziej?
Każdy rodzaj, o każdej porze dnia i w każdym miejscu :)
2. Wolisz dzwonić czy pisać sms-y?
SMSY 
3. Ulubione kwiaty?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale chyba tradycyjnie róża, ale białą.
4. Ulubiony aktor/aktorka?
aktor- Ian Somerhalder, aktorka- Lily Collins
5. Czego najbardziej się boisz?
Hmm.. Nad tym pytaniem zastanawiałam się bardzo długo, bo jest wiele rzeczy, których się boję, ale to takie błahostki i nie mogę wybrać jednej, której się tak poważnie boje.
6. Co jest twoją inspiracją w pisaniu bloga?
W sumie to ja tylko tłumaczę opowiadanie, ale skłoniła mnie do tego chęć podszkolenia się w języku angielskim ;p
7. Ulubiona pora roku?
Jeszcze kilka miesiąc temu bez namysłu odpowiedziałabym lato, jednak w dobie tych upałów oznajmiam, że wiosna.
8. Czy to Twoja pierwsza nominacja w Liebster Blog Award?
Tak :)
9. Co sprawia, że się uśmiechasz?
Wytaszczy miły komentarz pod postem lub na twitterze, a mój humor momentalnie się poprawia (ewentualnie paczka żelków xD)
10. Czy masz swoje ulubione powiedzenie, które ciągle powtarzasz?
Beka z rana jak śmietana xDD
11. Twój ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka? 
Zespół- 1D/5SOS/Green Day/Kodaline :)
Piosenkarz- Ed Sheeran
Piosenkarka- Demi Lovato

Wiem, że teraz powinnam wypisać moich 11 pytań i nominować kogoś, ale zupełnie nie mam pojęcia kogo xD
Dlatego wypiszę moje pytania i nominuję was wszystkich, a odpowiedzi zamieśćcie w komentarzach pod postem lub prześlijcie mi link z odpowiedziami na waszym blogu, bo z przyjemnością je przeczytam :)

Moje pytania:
1.Książka, której chciałbyś/abyś zobaczyć ekranizację?
2.Gdzie widzisz się za 10 lat?
3.Jaką supermoc chciałbyś/abyś posiadać? Dlaczego?
4.Jaki jest twój zły nawyk?
5.Najbardziej szalona rzecz któą zrobiłeś/aś?
6.Twoje ostatnie odkrycie muzyczne?
7.W jakim serialu chciałbyś/abyś żyć?
8.Twój sposób na relaks?
9.Twoje miejsce na wymarzone wakacje?
10.Piosenka która pobudza twoje emocje?
11.Najgorszy suchar ever?
@Marvelouiss Xx.

30 cze 2014

52.Na Na Na

                   "Zakochałem się"



Opuszki palców delikatnie przejechały wzdłuż mojego nagiego kręgosłupa.
"Strasznie za tobą tęskniłem" Harry złożył delikatny pocałunek na moim nagim ramieniu. 
"Uprawialiśmy seks dwa dni temu Harry" wypuściłam z siebie cichy śmiech, przekręcając się na plecy.
"Ale jednak nie byliśmy wtedy razem i to nie było tak jak teraz. Płakałaś po wszystkim" Przechylił głowę na bok, mierzwiąc swoje loczki. Przeniosłam rękę na jego kark i delikatnie przejechałam dłonią po jego włosach.
"Co z nami będzie Harry?" mój głos był cichszy od szeptu, tak, że jedynie Harry był w stanie go usłyszeć w tym pustym mieszkaniu. Otworzył usta, ale zatrzymał się.
"Nie wiem kochanie, ale właśnie cię odzyskałem, więc nie myślmy o tym teraz" Oparł głowę o moją klatkę piersiową, po czym wziął głęboki oddech. Owinęłam ręce wokół niego. 
"Strasznie cię kocham" wymamrotał sennie. Uciszyłam go.
"Ja ciebie też, a teraz śpij" jego długie ręce sięgnęły po kołdrę, zakrywając nasze nagie ciała.


-
Z PUNKTU WIDZENIA HARRY`EGO


Obudziłem się przez nagłe wibracje. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że jestem owinięty wokół Niny.
Dzięki Bogu to nie był sen....
Mam ją, z powrotem jest moja.
Po raz kolejny wibracje przerwały moje rozmyślania. Ostrożnie podniosłem się, wyswobadzając się delikatnie z jej objęć, aby jej nie obudzić.
Odnalazłem źródło wibracji, po czym złapałem telefon. Nieprzytomnie odebrałem, nie sprawdzając kto dzwoni.
"Halo" wychrypiałem.
"Cześć stary, tu twój najlepszy przyjaciel Louis, gdzie ty kurwa jesteś?" krzyknął do telefonu. Odsunąłem telefon od siebie, zaskoczony jego wybuchem.
"Jestem w Nowym Jorku, z Niną. Wszystko jest w porządku." powiedziałem radośnie.
"Pomiędzy wami jest w porządku? Czyli wróciliście do siebie?" jego ton głosu kompletnie się zmienił.
"Tak, rozmawialiśmy i nie wiemy jak, ale naprawimy wszystko. Jestem szczęśliwy Lou" uśmiechnąłem się na myśli o Ninie, które mam zawsze w mojej głowie.
"Cieszę się z tego powodu Harry naprawdę, ale potrzebujemy, żebyś wrócił jak najszybciej możesz. Mamy do załatwienia sprawy związane z zespołem,a nie możemy tego zrobić bez ciebie" skrzywiłem się.
"Ja tylko potrzebuję małej przerwy, aby spędzić czas z Niną, proszę Lou pogadaj z Simonem" błagałem go.
"Dobra, dobra, pogadam z nim, ale tylko mała przerwa. Wszyscy się o ciebie wypytują i musisz zadzwonić do twojej mamy" ten ton Louisa wprowadził mnie w zaskoczenie, ponieważ słyszę go tylko wtedy, gdy mówi naprawdę poważnie.
"Okej, zadzwonię do niej później"
"Więc jaka ona jest stary?" zapytał łagodnie.
"Nina jest niesamowita. Zakochałem się na całego Lou i nie potrafię żyć bez niej" Usłyszałem mały chichot dochodzący zza mnie. Gwałtownie odwróciłem się i ujrzałem Ninę, ubraną jedynie w moją koszulkę stojącą w drzwiach.
"Tia i Niall s-" przerwałem mu szybko.
"Muszę kończyć, pa" rozłączyłem się. Przyłożyła dłoń do ust, ciągle się śmiejąc.
"Jak długo tu stoisz?" zapytałem.
"Wystarczająco długo" podeszła do mnie i objęła moja szyję. Przełknąłem moje zakłopotanie i umieściłem dłonie na jej biodrach, przyciągając ją bliżej mnie.
"Kocham cię Harry" przycisnęła usta do moich, po czym pogłębiła pocałunek. Przerwałem jej.
"Kocham cię Nina" Uśmiechnęła się. Czuję się najszczęśliwiej od przeszło tygodni. Nigdy wcześniej nie czułem się tak z inną dziewczyną.
"Proszę nie zostawiaj mnie" wypowiedziałem cicho, przyciskając czoło do jej.
"Nie zrobię tego" powiedziała szczerze.
"Obiecaj mi to skarbie"
"Obiecuję"
Pukanie do drzwi zniszczyło naszą chwilę zbliżenia; wywróciła oczami. Udałem się za nią do drzwi.
"Jak oni się tu dostali?" zapytała siebie. Otworzyła drzwi ostrożnie, aby ukryć swoje nagie ciało za nimi, wystawiając jedynie głowę.
To ogromny mężczyzna w garniturze z identyfikatorem oraz teczką. Spojrzał na Ninę, a następnie na mnie.
"Nina Vinci?" popatrzył na nią; skinęła nerwowo.
"Dzień dobry pani Vinci, jestem detektyw Millar z Posterunku Policji w Kalifornii. Rozmawialiśmy przez telefon. Mogę przyjść później, jeśli to jest" przerwał spoglądając na mnie "zła pora".


NOTES:

Nowy rozdział xDDD
Nie rozpisując się pragnę podziękować wam za ponad 30 tys. wyświetleń <333
Kocham was wszystkich XX.
@Marvelouiss